Słońce i herbata

Zastanawiam się, czy posłać NB (narkotyk-B) jakieś życzenia urodzinowe. Ma gdzieś na dniach. Czy ma to sens? Pewnie nie, ale może tak, a może nie. Jak zwykle nie ma jasności w mojej głowie. Podobnie jak z samochodem w Niemczech. Czy warto w niego coś jeszcze włożyć, żeby miał przegląd techniczny?
Łatwiej by mi było, gdybym wiedział ile tu jeszcze zostanę. Najdłużej, to jeszcze rok, myślę sobie. Ale może krócej?
Mam jeszcze bilet samolotowy, też bym go musiał oddać, bo już go nie mogę przedłużyć, też się zastanawiam.
Tak, moje całe życie, to zastanawianie się, próba przeniknięcia mgły, który otacza moją głowę.

Rano budzę się niespokojny, tak po prostu już jest. Czy byłbym spokojniejszy, gdybym się miał do kogo przytulić? Nie wiem. Wiem, że mam w sobie więcej spokoju niż kiedyś, gdy z kimś byłem. Nie miotam się tak. To znaczy, nie jestem może tak zmuszony do miotania się, bo nie muszę być jakiś, na wiele rzeczy nie muszę się decydować. Gdybym był z kimś, to było by inaczej, wiem o tym.

Idę zaraz na paletki. Coś mnie niektóre stawy, czy mięśnie jeszcze bolą, ale uciechy mam trochę, jak się rozgrzeję. Idę wcześniej, potrenować kroki. Chociaż, wiele ludzi i tak przychodzi wcześniej, więc może nic z tych kroków nie będzie.
Piję dużo herbaty, żeby nie czuć tego zimna, czy pustki, który mnie czasami łapie za nogi. Tu poza tym, to robi się chłodno. Rano było pewnie ze 12, czy może 15C, teraz pewnie już ponad 20. Jak zwykle, słońce, bezchmurne niebo, za oknem zielone drzewa. Moje wewnętrzne dziecko może się z tego cieszy.
Nie bez powodu Queensland jest nazywany "stanem słońca".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!