Szukanie nowych dróg

Wczoraj na paletkach coś lepiej mi wychodziło, pracuję nad niektórymi rzeczami. Dzisiaj rano obudziłem się, jak jeszcze było ciemno, pewnie przed 6. Może dlatego, że nie jadłem kolacji, nie licząc mandarynki i jabłka? Czasami budzę się chyba wcześniej, gdy nic nie jem wieczorem.
W każdym razie, to nie czułem specjalnie niepokoju, raczej coś w rodzaju egzaltacji. Miałem ochotę na paletki.
Poszedłem na siłownię poćwiczyć trochę do tych paletek, czasami może mi lepiej wychodzi, czasami gorzej, ale myślę, że sporo się jeszcze mogę nauczyć.

Dzisiaj rano porobiłem coś z mojej listy "to do". Postanowiłem sobie, że będę robił coś przez 15 minut, ze trzy razy dziennie. Mam ustaloną godzinę i tego pierwszego terminu raczej się trzymam. Ustawiam sobie stoper, robię kawy. Potem, gdy już coś robię, to nawet gdy stoper zadzwoni, to najczęściej robię dalej.
Odpuściłem sobie trochę z moją dietą, to znaczy, jem znowu coś w rodzaju chleba i więcej masła. Smakuje mi to. Możliwe, że ostatnio coś przytyłem, a może znowu zaczynam tracić na wadze, choć i tak mam za dużo sadła. Przez to, że nic nie mogłem robić przez parę tygodni, utuczyłem się nieco.

A dała mi nagrania z zawodów. Jak zwykle, oglądając to zadaję sobie pytanie "naprawdę tak źle gram"? Z jednej strony to wiadomo, konfrontacja z rzeczywistością, z drugiej strony sporo można się nauczyć oglądając siebie, grającego.

Mimo wszystko, widząc, że coś się poprawia, staram się to projektować na inne sfery mojego życia, uczyć się z tego. Uczę się, cały czas na nowo, że jak nad czymś pracuję, nie mechanicznie, ale szukając nowych dróg, poddając krytyce to co robię i jak robię, to coś się często poprawia. Zawsze muszę się liczyć z tym, że czasami robię coś źle. Mimo wszystko wolę robić coś, próbować nowych ścieżek, niż stać w miejscu, czekając na natchnienie.
Podobnie chyba z pisaniem i lękami. Starać się iść do przodu, bo wtedy człowiek uczy się lepiej, jak z czymś postępować, czy ogólnie, uczy się nowych metod i rozumie czasami więcej.

Dzisiaj przyjechałem tu samochodem, do kafejki. Słońce wprawdzie świeciło, jest koło 20C, ale nie chciało mi się. Czasami jazda na rowerze jest stresująca, gdy samochody wyprzedzają bardzo blisko. Może muszę znaleźć inną drogę, gdzieś bardziej poboczami?

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!