Głos, który mi mówi "baran".

Byłem dzisiaj na spotkaniu z szefem trenerów, to brzmi dumnie. Po prostu w jednej szkole dziewczyny grają w paletki, potrzebują paru trenerów, taki przepis chyba. Mają zawody między szkołami, ale punkty podobno się nie liczą. AT był nawet zadowolony ze spotkania i zaproponował mi pozycję trenera, czyli dwie godziny w tygodniu, na początek.
Teraz nie wiem, czy dostanę, bo przysłali jakiś link do formularza, gdzie pytają o referencje, czy coś. On powiedział, że ten formularz, to dla sekretarki, że mam go wypełnić, żeby jej łatwiej było. W sumie, to on mi w mailu napisał, że mnie biorą i nawet już maila posłał, z zaproszeniem na spotkanie wszystkich trenerów w lipcu, jestem tam siódmym na tej liście.
Ale wiadomo, głos w głowie mówi mi "zobaczysz, nic z tego jeszcze nie będzie". Inny głos mówi "nie bądź idiotą, poza tym, to czym ty się tak przejmujesz?".

No bo fakt, czym ja się tak przejmuję, tym, że proponują mi robotę płatną tak, że w Niemczech bym się za to w ogóle nie brał, gdyby chodziło o moją profesję, ale tu chodzi o coaching paletek, to raczej pasja.

Muszę podzwonić do Niemiec, do fachowców, od razu czuję jakiś niepokój.

Poza tym, to facet mi sporo opowiadał, ten trener, potem ja mówię, to ja może o sobie, tyle, że wcale nie opowiedziałem o tym co umiem, tylko, że wziąłem sobie wolne, próbuję coś pisać, dlatego mam czas.
Potem, na siłowni, mówiłem do siebie "baran", stąd to z głosami. Gdy pomyślałem, że w Niemczech grałem w 10 lidze, to mi się pomyślało "nic nie umiesz". Ale z drugiej strony, to trochę techniki mam, choć nie aż tak wiele, jakbym chciał.

Dosyć dużo piszemy sobie z A, ona ma fioła na punkcie tego małego samochodu "smart". Ja bym takiego baździajstwa nie kupił, ale, to jej wybór. W każdym razie, oboje mamy trochę uciechy z pisania do siebie. Zmęczony jestem, ale trzeba walczyć, przegryzać się przez tą rzeczywistość, jak mała mysz przez ścianę z desek.

Komentarze

  1. E no to lajtowo co ty się przejmujesz jeśli człowiek mówi Ci że cię przyjmie to po co ta panika tyle grasz to uważam że spokojnie możesz być trenerem. Z drugiej strony mogłeś od razu mu powiedzieć to byś się tak nie martwił. Po za tym chyba widział jak grasz i myślę że to mu w zupełności wystarczy. Nie bój żaby będzie dobrze. No a co do pani A to bardzo miło że jest kontakt zawsze to jakaś odskocznia. Byle do przodu nie oglądaj się za siebie. Gdybyś chciał poczytać coś nudnego to przeniosłam się na zagubiona29.blog.pl . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, jakbym nie wiedział, że "panika" jest niepotrzebna, ale na tym polega mój problem :P
    "Lęki" :P
    On mnie wcale nie widział jak gram.
    Dziękuję za linka.
    Jakbyś przy Twoich komentarzach podawała linka, w okienku "witryna internetowa", to byś tu nie musiała pisać gdzie Cię można na blogu znaleźć ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak? Nawet nie wiedziałam ja do takich rzeczy mam dwie lewe ręce. Dobrze wiedzieć.Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę :) To może byś zaczęła też tego używać :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!