Jak wypełnić pustkę?

Zastanawiam się, od kiedy się moje problemy zaczęły. To znaczy, zastanawiałem się wieczorem, czy w nocy, bo wcześnie poszedłem do łóżka. Trochę się ponaciągałem, siedząc w łóżku, myśląc o życiu.
W sobotę na paletkach widziałem, jak mały dzieciak, śmiejąc się złapał swojego rodzica za nogę, trzymając się jej. Automatycznie skojarzyło mi się to z moim dzieciństwem. Po pierwsze, to chyba nigdy się przy starym radośnie nie śmiałem, bo człowiek uważał cały czas, żeby nie zarobić na oberwanie w łeb, po drugie, to nigdy się do niego nie przytuliłem. Taka myśl napawa mnie nieco wstrętem, do dzisiaj. Kiedyś starego po prostu nienawidziłem.

"W każdym razie czuję w sobie pustkę", myślę sobie, "a może uciekam przed czymś?".
Zawsze byłem trochę dziwny. Ale to w sumie normalne, jak człowiek całymi popołudniami siedzi w pokoju, starając się nie robić hałasu. Myślę, że stary nas nienawidził, mnie i moją siostrę, ale bardziej chyba mnie. To by wiele wyjaśniało. Tak kiedyś moja siostra stwierdziła, że stary nas nienawidził.

Nie chodzi mi o przeszłość, ale o teraźniejszość. Jak wypełnić tą pustkę, jak przeskoczyć te bariery lęku?
Przez duże, oszklone drzwi balkonu widzę zielone liście drzewa mangowego, mały balkon z krzesłami i stolikiem. Niebieskie niebo. Tu prawie codziennie jest niebieskie niebo. Ból gardła w sumie przeszedł. Piję rozpuszczalną kawę. Dzisiaj święto, urodziny królowej, śmiesznie to brzmi.

Jak wypełnić tą pustkę? Walczę dalej. Granie w badmintona dobrze mi robi, dużo miłych ludzi spotykam.
B, u którego mieszkam, pojechał się wspinać. Muszę się też znowu zacząć wspinać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!