Kawa wieczorem

Siedzę w kafejce, 19.34, piję mocną kawę z mlekiem. Wywlokłem się z domu, bo stwierdziłem, że siedząc tam, to nic nie zrobię, tylko będę leżał na kanapie, oglądając jakieś głupoty w TV. Chociaż, dzisiaj obejrzałem program dokumentarny o P.K. Dick. To autor SF, którego lubię, dla niewtajemniczonych dodam, że na podstawie jego opowiadań nakręcono między innymi "Minority Report" i "Total Recall", chyba jeszcze jakieś inne filmy.
W każdym razie, facetowi odbijało. W wieku 43 lat miał 19 letnią żonę, z którą miał córkę. Oboje byli nieźle pokręceni, jak ona to określiła. On miał depresje, brał sporo leków, opowiadał jego psychoterapeuta. Czyli inny pokręcony artysta. Po części opisywał swój świat wewnętrzny, albo uciekał w pisanie od tego, co go otaczało.

Mógłbym być teraz na urodzinach jakiegoś faceta. Snuć głupią gadkę, ale mi się nie chciało. Nie znałbym większości ludzi, myślę sobie.
Zrobiłem za to dzisiaj jakiś certyfikat potrzebny do zrobienia trenera. W sumie, to ciekawe to nawet było. Za to żadnego sportu.

Myślałem, że przyjadę tutaj, kupię sobie mleka do kawy, może kawy do domu, ale sklep był zamknięty. Za to parking był pełny, samochody krążyły jak sępy, szukając miejsc parkingowych. Na szczęście znam parę miejsc, gdzie można coś znaleźć. Tym nie mniej, zdziwił mnie ten tłok. Wszyscy tu do jakichś kafejek, restauracji, których jest tu sporo, w ładnie zrobioną częścią bardziej rozrywkową, niż zakupową.

Siedzę sam, wkoło mnie parę parek, dokładnie dwie, i chyba ojciec z dwójką córek, czy coś. Kto ich tam wie.
W każdym razie, to chyba dobrze, że tu przylazłem, bo choć coś popiszę, a nie będę leżał jak worek kartofli w domu.
Dalej szukam metod walki. Podoba mi się myśl, że będę trenerem w szkole. Czasami fajnie jest uczyć dzieciaki czegoś co się samemu lubi.

Męczy mnie trochę moja samotność, ale myślę, że bardziej męczą mnie moje ograniczenia, moje bariery w głowie.

W domu czuję się trochę jak w więzieniu, jakby coś w mojej głowie zamykało jakieś drzwi, jak drzwi zapory. Coś przestaje płynąć, albo przebija się tylko jakiś mały strumyk, niosący w dodatku więcej śmieci, niż czystej wody. Mam od tego suchość w gardle.

Komentarze

  1. suchość w gardle mówisz? a może masz zwykłego kaca :P Nie no żartuje. Czasem tak jest o jakich barierach mówisz ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, podobno mnie rozumiesz? :P
    Bariery, czyli lęki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze ale jakie leki konkretnie. Rozumiem pewne rzeczy o których piszesz bo czasem to samo odczuwam nic więcej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lęki konkretnie, to na przykład lęk przed dzwonieniem do kogoś. Jak już rozmawiam, to jest raczej lepiej.
    Ogólnie lęki, bo lęk, w odróżnieniu od "strachu" jest bardziej abstrakcyjny.
    Jak dzisiaj rano, po prostu czuję niepokój, coś mnie dusi i nie jest to astma ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!