Paletki, energia i Jet Li

Próbuję się wydrapać z dołka, od wczoraj. Czuję silny niepokój, nie wiem skąd się bierze. Po części pewni z tego, że mam nieustabilizowane życie. Nikt mi nie kazał tu przyjeżdżać. Ale było mi źle w pracy w Niemczech. Gdy jest mi źle, to próbuję coś zmienić, a że jest mi cały czas tak sobie, to cały czas szukam.
Nie ja jeden. Widać to po niektórych pisarzach, jak Jack London, Hemingway. Włóczyli się po całym świecie, topiąc po części troski w alkoholu, bo w sumie, to z jakiego innego powodu by pili?

Szukając energii na wyłażenie z dołka zaglądam trochę na rzeczy związane z "Kung Fu", jak się to popularnie nazywa. Jet Li, który w wieku 16 lat był mistrzem świata w demonstracjach wushu, czyli kung-fu, w jednym z wywiadów mówi, że "Twoim największym przeciwnikiem jesteś Ty sam".
Nie miał on pewnie łatwo, jako dzieciak trenował 6 dni w tygodniu po 8 godzin, chyba nawet w jakiejś szkole z akademikiem, że widział rodziców raz na tydzień, z tego co pamiętam z innego wywiadu.
Co ciekawe, akurat oglądałem z nim jakiś wywiad. Na pytanie, "jak to się dzieje, że ciągle jesteś w takiej dobrej formie?", Jet Li odpowiada "medytuję i gram w paletki".

Muszę po prosu walczyć, szukać dalej energii i drogi.

NB (Narkotyk-B) odpisała mi na WhatsApp. Okazało się, że od pół roku też gra w paletki. Przypadki chodzą po ludziach ;)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!