Jak lęki mną kierują.

Dzisiaj było jakoś normalniej rano. Dalej niepokój, czy rozmyślania o kłopotach, bo ta głupia lokatorka z Niemiec narzeka i czegoś tam chce, ale poza tym, to dało się wytrzymać. Poszedłem nawet na siłownię, poćwiczyłem coś tam na korcie, choć jestem po wczorajszym pogrywaniu zmęczony. ćwiczyłem wczoraj z AM, ona robi niektóre rzeczy lepiej ode mnie.

Zrobiłem jakiś drobiazg w domu, zanim za pomocą kawy udało mi się wybrać do kafejki. Obserwowałem, co się ze mną dzieje, gdy mam coś zrobić.
Coś mi mówi "nie masz teraz czasu", albo po prostu czuję zmęczenie. Gdy oglądam jakiś głupi, śmieszny serial, to to zmęczenie zanika.

Idę dzisiaj znowu pograć, choćby dlatego, że muszę dać dwie rakietki do zrobienia, bo w obu naciągi poszły. Kosztowny sport, gdy ma się niewłaściwą technikę.

Szukam dalej sposobów jak to obejść moje lęki i moją bezradność.

Piszemy sobie coś tam z AM, głównie na temat paletek, przede wszystkim, na ten temat.
Denerwuje mnie, że nie umiem się tego Chińskiego do porządku nauczyć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!