Sypie się, czasami.

Czasami mam wrażenie, że moje życie trochę się zaczyna sypać. Kumpel, który miał mi parę ważnych rzeczy w Niemczech załatwić znowu zniknął, zostawiając mnie na lodzie, bo gdybym to wiedział, to pewnie bym tam pojechał. Teraz nie zdążę załatwić wizy.
Ale, co nas nie złamie, to nas wzmacnia, podobno. Tyle, że zabiera też sporo energii.
Muszę chyba trochę kasy zarobić, takie mam wrażenie, bo zaczynam się źle czuć.

Sypie się coś, ale staram się temu nie poddawać. Na siłowni byłem dopiero koło 13, czy coś. We wtorek nadwyrężyłem sobie trochę udo. Wczoraj mu doprawiłem, dlatego nie mogę normalnie grać. Nie wypocząłem po zawodach, ale od razu dawka, dwa razy dziennie coś chciałem robić. Temu mam.
W każdym razie, to staram się załatwiać to, co mi ten kumpel miał załatwiać. Pożyjemy, zobaczymy. Coś robię. Robienie czegoś mnie mniej stresuje, niż walka z blokadami. Czasami te blokady jakby znikają, to pewnie po części wpływ kawy, którą akurat piją w kafejce.

We wtorek, po tym jak razem z AM i G prowadziliśmy trening, zostałem dłużej z AM i coś tam ćwiczyliśmy. Stąd rozwalona noga, bo ignorowałem ból, za długo. Idiota ze mnie. Jak zwykle, obecność kobiety powoduje, że tracę trochę kontrolę nad tym, kiedy mam przestać jakieś ćwiczenie robić. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Hormony mi uderzają do głowy.
W każdym razie, już po prysznicu, bo czekałem na nią, ona mnie się pyta "Nie jesteś głodny?", "Coś tam jestem mówię, ale jak wiem, że zaraz będę w domu, to da się wytrzymać". W sumie, to jak już jechałem do domu, to mi przyszło do głowy, że pewnie można było gdzieś wpaść na kolację, tym bardziej, że jej mąż do kina poszedł. Tu tak chodzą po sporcie na kolację, czasami, przynajmniej Azjaci.
Przyszło mi to do głowy, ale za późno. Podejrzewałem, że jej coś takiego chodziło po głowie, więc się zapytałem, znaczy napisałem. Ona mi odpowiada: "Myślałam, że chcesz wracać do domu".
Nie moja dziewczyna, a też się nie da dogadać, bo też w sumie nie do końca wiedziałem, czy chcę z nią gdzieś iść sam na tą kolację.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!