Czasami dobrze, czasami źle.

Z zębem jakoś przeszło, pewnie było to przez zgrzytanie zębami nocą, czy zaciskaniem szczęki. Nawet nie obudziłem się tak zlany potem.

Byłem wczoraj na kolacji z ludźmi z paletek, przedwczoraj z AM i jej mężem. Trochę kasy kolacje kosztują, ale, na co mam oszczędzać. Dostanę jakiegoś raka, czy coś i życie i tak się skończy.
W piątek trenowałem z AM i S, czyli jej mężem. Oboje byli lepsi ode mnie, podliczając wszystkie punkty na koniec. Ale, ja i tak dalej ćwiczę swoje. Ludzie mi mówią ostatnio, że się moja gra poprawiła. Zawsze to cieszy.

Kumpel z Niemiec dalej się nie zgłasza, ale poprosiłem J o pomoc i jakoś dalej to idzie.

Czasami są takie dni, gdy wszystko wydaje się do niczego, gdy ząb boli, bezsens i samotność gryzie. Wtedy logika mi mówi "to po prostu deszcz pada, kiedyś znowu oczywiście słońce wyjdzie". Emocje nie chcą temu wierzyć, jęczą i płaczą. Wtedy próbuję sobie przypomnieć słoneczne momenty. Czasami to pomaga, bardziej lub mniej. Ale myślę, że dobrze jest wiedzieć, że coś takiego się dzieje.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!