Dopóki się oddycha, to trzeba walczyć.

Jak tu nie uciekać? Przed różnymi lękami. Relatywizować problemy, oddychać powoli i głęboko? Ignorować ściskanie w okolicy splotu słonecznego? Ignorować niepokój?

Wczoraj zaczęliśmy trening o 10 rano, grałem dużo singli z kumplem. Na początku mnie ogrywał, 4 razy, a potem osłabł, więc ja dwie ostatnie gry wygrałem. On waży pewnie o połowę więcej niż ja, a w singlu to przeszkadza. On poszedł, a ja dalej coś tam pogrywałem, do 14.30. Wtedy już siadłem.

Wieczorem napiłem się kawy, rozpuszczalnej, w domu. Przedtem byliśmy w jakimś "Yum Cha", czyli chińskiej restauracji. Trafiliśmy na "porę herbaty" i jedliśmy tylko zastawki, czyli różne jakieś tam ichne, chińskie pierogi, przeważnie z wieprzowiną i krewetkami. Nie przepadam ani za jedzeniem wieprzowiny, ani krewetek, ale koło mnie siedziała miła V, która to wszystko tak zachwalała, że trudno było mi nie jeść. Byliśmy w szóstką, jeden Hindus, nie jadł wieprzowiny, jeden z Tajlandii, Taiwan, Malezja, czy może Indonezja?

Grając przeciwko S nie czułem tak bardzo stresu. Gra na punkty przeważnie mnie stresuje. Powoli mi to jednak przechodzi, takie mam wrażenie.
Bo czym ja się tak przejmuję? A może lepiej się czuję, bo pewniej gram?

życia mi nie starczy, żeby tak cały czas uciekać.
Co ja robię z moim czasem, przecieka mi przez palce? W Niemczech pracowałem i chyba źle się czułem, więcej czasu niż tutaj? Jest mi tutaj lepiej?
Chiński baardzo powoli idzie, chociaż łatwiej mi coś powiedzieć, czy coś tam zrozumieć.
Azjatki, które się tu kręcą, są bardzo kobiece. Australijki, a przynajmniej część z nich, po prostu grube, bo inaczej tego nie chce mi się nazwać.

W Europie, w Niemczech, uchodźcy zaczynają się bić między sobą w ich obozach. Kto by pomyślał, że jak się fanatyków wpuści, albo takich, którzy walczą "o swoje", to oni się będą kłócić. Afganistan przeciwko Pakistanowi. Głupota ludzka nie zna granic. Co Niemcom odbiło? Oni chyba nie potrafią normalnie, Niemcy. Albo taaacy słodcy dla uchodźców, albo podpalają ich obozy. W prasie cenzura. Zdziwiłem się, że dzisiaj coś ostrzej napisali w ZON.

Ale, dla mnie to forma ucieczki. Uciekam przed moimi lękami, przed planowaniem życia, przed emocjami? żyję chyba z dnia na dzień, uciekając, albo starając się nie uciekać. Widzę po mojej liście "todo" jak uciekam, jak unikam realizowania tych punktów. Emocje wygrywają z logiką, ale nie zawsze.
生命不息,战斗不止。 Dopóki się oddycha, to trzeba walczyć, w miarę dosłownym tłumaczeniu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!