Uczyś się walczyć
Mam wrażenie, że coraz bardziej brakuje mi dziewczyny. Ciekawe dlaczego? Tyle lat się obchodzę bez.
Mieszkam w małym pokoiki, nawet nie wiem ile ma metrów, może 9, może 12, ale ma łazienkę z prysznicem i wanną. Wanny jeszcze do kąpieli nie używałem.
I tak najczęściej biorę prysznic w klubie z siłownią, albo na paletkach. Wiadomo, używamy wspólnie z B, właścicielem, otwartej kuchni, tarasu, garażu i pokoju mieszkalnego, zajmującego cały parter. B nigdy nie używa balkonu. On chyba jeszcze bardziej dziki niż ja, takie mam wrażenie. Wspina się regularnie, też z dziewczynami, poza tym, to mało co wychodzi do ludzi, nie licząc pracy. Gości prawie raczej nigdy nie mamy.
Dzisiaj tu pełno w kafejce, ostatni tydzień ferii, choć mieli tylko dwa tygodnie.
W sobotę zawody. Ciekawe, jak mi pójdzie, gram miksta i podwójną, nie ma singla na tych zawodach. Ciekawe, czy będę zdenerwowany? Ogólnie, to nie zastanawiam się ile wygram, czy ile chcę wygrać. Chcę po prostu grać o każdą piłkę.
Muszę zmienić swoje podejście do wygrywania. Wczoraj też sobie odpuściłem, bo nie chciałem ścinać na jednego słabszego, powiedziałem też mojemu partnerowi, żeby tego nie robił. Na koniec przegraliśmy. Następnym razem zacznę sobie odpuszczać jak będziemy wyraźnie prowadzić, tak z 10 punktów. Nic innego nie ma chyba sensu.
Wiadomo, to tylko gra, ale mnie chodzi o zmianę podejścia, o to, żeby nauczyć się wygrywać, a nie uczyć się tłumaczyć porażek.
战而胜之。Czyli "walczyć i/by wygrać". Całe dzieciństwo uczono mnie jak się przegrywa, stojąc nieruchomo, pozwalając na to, by być bitym, nie próbując się nawet bronić. Próba obrony mogła by się zakończyć jeszcze większym laniem. "Co, jeszcze się stawiasz szczeniaku/gnojku?", brzmi od razu w moich uszach.
Różnica wielkości, siły i wagi nie była na moją korzyść. Teraz się to zmieniło, przeszłość istnieje tylko w mojej głowie, ale mimo wszystko stare schematy wychodzą. Więc muszę się uczyć nowych schematów, walczyć ze starymi.
Mieszkam w małym pokoiki, nawet nie wiem ile ma metrów, może 9, może 12, ale ma łazienkę z prysznicem i wanną. Wanny jeszcze do kąpieli nie używałem.
I tak najczęściej biorę prysznic w klubie z siłownią, albo na paletkach. Wiadomo, używamy wspólnie z B, właścicielem, otwartej kuchni, tarasu, garażu i pokoju mieszkalnego, zajmującego cały parter. B nigdy nie używa balkonu. On chyba jeszcze bardziej dziki niż ja, takie mam wrażenie. Wspina się regularnie, też z dziewczynami, poza tym, to mało co wychodzi do ludzi, nie licząc pracy. Gości prawie raczej nigdy nie mamy.
Dzisiaj tu pełno w kafejce, ostatni tydzień ferii, choć mieli tylko dwa tygodnie.
W sobotę zawody. Ciekawe, jak mi pójdzie, gram miksta i podwójną, nie ma singla na tych zawodach. Ciekawe, czy będę zdenerwowany? Ogólnie, to nie zastanawiam się ile wygram, czy ile chcę wygrać. Chcę po prostu grać o każdą piłkę.
Muszę zmienić swoje podejście do wygrywania. Wczoraj też sobie odpuściłem, bo nie chciałem ścinać na jednego słabszego, powiedziałem też mojemu partnerowi, żeby tego nie robił. Na koniec przegraliśmy. Następnym razem zacznę sobie odpuszczać jak będziemy wyraźnie prowadzić, tak z 10 punktów. Nic innego nie ma chyba sensu.
Wiadomo, to tylko gra, ale mnie chodzi o zmianę podejścia, o to, żeby nauczyć się wygrywać, a nie uczyć się tłumaczyć porażek.
战而胜之。Czyli "walczyć i/by wygrać". Całe dzieciństwo uczono mnie jak się przegrywa, stojąc nieruchomo, pozwalając na to, by być bitym, nie próbując się nawet bronić. Próba obrony mogła by się zakończyć jeszcze większym laniem. "Co, jeszcze się stawiasz szczeniaku/gnojku?", brzmi od razu w moich uszach.
Różnica wielkości, siły i wagi nie była na moją korzyść. Teraz się to zmieniło, przeszłość istnieje tylko w mojej głowie, ale mimo wszystko stare schematy wychodzą. Więc muszę się uczyć nowych schematów, walczyć ze starymi.
Komentarze
Prześlij komentarz