Coś się zmienia, albo i nie.

Napisałem wczoraj do NB (narkotyk-B) nawet nie wiem dlaczego. Tak po prostu zagadnąłem, bez specjalnego tekstu. Jeszcze nie odpisała. Widzę jednak, że zmienia się moje podejście do niej. Już nawet nie chodzi o to, czy boję się, że bym się może fatalnie czuł po kontakcie z nią, gdybyśmy się spotkali kiedyś osobiście. To po prostu raczej kwestia sensu moich wyobrażeń, "co by było gdyby". Może się jednak coś w moim myśleniu zmienia?

Wczoraj nawet coś załatwiłem, zadzwoniłem do ubezpieczalni w Niemczech. Trudno mi się było za to zabrać, ale sami do mnie napisali, że nie mogli się ze mną skontaktować.
Coś tam robię z mojej listy "todo". Nie wiem, czy to jakiś moment, czy może coś się zmienia. Może potem przyjdzie znowu dołek, w sumie, to tego się spodziewam, ale, pożyjemy zobaczymy.

Poszedłem dzisiaj na kort i ćwiczyłem tylko kroki,  bieganie, do takiego momentu, że bałem się, że dostanę skurczu. Ale fajnie było. Potem lekkie rozciąganie się. To mnie rozluźnia. Teraz piję kawę, choć już prawie piąta po południu. Nie jest to może najlepszy pomysł, ale takie życie.
Tu koło 30 stopni, czyli jak zwykle.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!