Może garść marzeń?

Nie chciało mi się wybrać do kafejki dzisiaj. Zwlokłem się z kanapy koło 16.30. Oglądałem jakiś głupi serial i skorzystałem z reklamy, żeby się od niego oderwać.
"A co będziesz siedział w domu", powiedział mi jeden z wewnętrznych głosów. "Potem będziesz się źle czuł. że cały dzień przesiedziałeś w domu", dodaje.
Byłem wprawdzie na korcie, alt trudno to nazwać byciem wśród ludzi. Chciałem zacząć chodzić pływać, ale po dwóch godzinach na korcie padam na pysk. Tak to za każdym razem. Palec ciągle mam jeszcze spuchnięty, ale owijam go jakimś plastrem, znaczy, razem z drugim palcem, żeby go wzmocnić gdy jestem na korcie i tyle.

Może by sobie tak pomarzyć? Choćby o dziewczynie? Lata lecą, te, które tu w kafejkach siedzą jakby coraz młodsze. Czy mam myśleć o NB (narkotyk-B), czy skasować ją z pamięci. Już dawno nie marzyłem. Bo i po co, jak moje lęki i tak mi nie pozwalają wielu rzeczy zrealizować. A może boję się rozczarować, może to jakiś mechanizm obronny? Lepiej żyć szaro, smutnie, niż kolorowo z dużą ilością bólu?
Czy ja tak szaro żyję? Kupiłem sobie nowe buty do paletek, mają żółte sznurówki. Takie akurat były. Na zewnątrz wszystko zielone, zawsze jakieś drzewo w okolicy kwitnie. Ale moje wnętrze chyba jest szare, jakby zakurzone. Takie mam wrażenie.

Myślałem, że kiedyś będzie lepiej, coś się wydarzy, lęki znikną. Ale one nie znikają, więc nie ma co na to liczyć. Tyle, że jest mi chyba lepiej niż kiedyś, myślę sobie. To znaczy, lepiej mi w złych momentach, w porównaniu z tym, jak było mi kiedyś, gdy było mi źle.

Komentarze

  1. Skąd ja to znam- nic nie chce się robić, a jak człowiek się nie przełamie, to na koniec nędzny bilans dnia ;) to dobrze, że lepiej radzisz sobie w trudnych chwilach. To ważne, bo zawsze te trudne nadejdą, nawet jakbyśmy byli nieziemsko szczęśliwi. Taki nieodłączny element życia. Ja też odnoszę podobne wrażenie odnośnie mojego radzenia sobie w trudnych momentach. Może to kwestia czasu i lepszego poznania siebie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. " To ważne, bo zawsze te trudne nadejdą, nawet jakbyśmy byli nieziemsko szczęśliwi. "
    Nie bardzo rozumiem, co to ma ze mną wspólnego? Dla mnie każdy dzień jest trudny, w ten, czy inny sposób. PTSD nie jest nieodłącznym elementem życia, to rodzaj schorzenia, czy rodzaj choroby, jak depresja.
    Pytanie tylko, dlaczego się czegoś "nie chce robić".
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!