Odrabianie dzieciństwa

Moje życie nie ma dla mnie większego sensu, to znaczy, nie mam jakiegoś logicznego wytłumaczenia dla mojej egzystencji. Po prostu jestem.
"Nie zabiję się, bo nie jest mi tak źle", żeby się zabić. To znaczy, instynkt samozachowawczy utrzymuje mnie przy życiu. Kiedyś było gorzej, bo myślałem wiele o samobójstwie. Teraz mi się to już nie opłaca. Za dobrze mi, żebym się musiał zabić.
Nie znaczy to, że jest mi ogólnie dobrze. Nie mam się co porównywać z innymi, czyli z "normalnymi" ludźmi. Do takich zaliczyłbym tych, którzy mają w miarę jakąś rodzinę, dzieci. Dzieci wypełniają część ich życia. Myślę, że część ludzi żyje "dla dzieci". Część dla jakiegoś hobby, czy kogoś innego. Jakiś procent społeczeństwa żyje pewnie jak ja, bez posiadania jakiegoś konkretnego wytłumaczenia dla swojej egzystencji.
Ile ludzi się nad tym zastanawia? Ile ludzie zastanawia się, czy wszechświat ma granicę?

Siedzę w kafejce. Jednak najczęściej dobrze mi robi przychodzenie tutaj. Pooglądam sobie przynajmniej ładne dziewczyny, bo pełno się ich tu kręci.
V napisała mi coś tam z Tajwanu. Pojechała tam na wakacje, czyli do swojej starej pracy, bo tutaj, to ona studiuje.

Byłem na basenie, bo mam jeszcze zakwasy po wczoraj, a poza tym, to palec jeszcze spuchnięty. Popływałem ponad pół godziny. To mi jednak dobrze zrobiło. Na początku zastanawiałem się po co to robię, to przecież bez sensu. Ale potem skoncentrowałem się na wodzie, na tym, żeby nie robić zbyt wielu zawirowań, żeby płynąć gładko i bezgłośnie. Na koniec poćwiczyłem trochę do delfina, na boku, bez używania rąk. Przez moment poczułem, że posuwam się do przodu. Moje nogi przestały "burzyć", czy "mieszać" wodę, nagle stałem się jakby częścią tego elementu, po prostu przesuwałem się w wodzie, płynnie. Interesujące uczucie.

Może po prostu odrabiam sobie części mojego dzieciństwa, gdy nie wolno mi było tylu rzeczy robić, choćby na sport chodzić.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!