Szukanie innej perspektywy

Siedziałem dzisiaj pół dnia w domu, nawet robiłem coś tam z mojej listy "todo". Poza tym to jadłem za dużo czekolady, co ma zgubne skutki, bo mało się ostatnio ruszam, nie gram, przez ten rozwalony palec. Udało mi się wyjść na siłownię, chociaż coś mi mówiło, że "po co pójdę".
Fajnie było, bo mają nowe maszyny do biegania. Ustawiłem sobie taką na  program "spalanie kalorii", czy coś takiego. Dużo było pod górkę, nawet do 9%  pochylenia bieżni. Biegłem tak 10 km/h, ale ostatnich 12 minut, to 12 km/h. Widać było, jaką mam słabą kondycję, bo dwa razy musiałem się zatrzymać, jak było ostro pod górkę. W sumie, to cały czas było pod górkę, bo bieżnia ustawia się pod kątem, a  po płaskim nie było ani razu.
Dobrze mi robi na psychikę, jak sobie na jakieś dziewczyny popatrzę. Budzą się pewnie we mnie jakieś instynkty.

Staram się jakoś opanowywać moje emocje, nawet jak często przegrywam z lękami. Próbują popatrzeć na to co chcę z innej perspektywy. Nie bardzo mi się to chyba udaje. W sumie, to i tak jestem zadowolony, że się odważyłem wyjechać tutaj, przeżyć coś innego.

Zastanawiam się, czy napisać do NB (narkotyk-B). Ale w sumie, to po co? Będę się po tym lepiej czuł? Raczej nie, więc po co mi taki kontakt?

Tu dosyć międzynarodowo. Koło mnie jacyś Koreańczycy chyba, stolik dalej Hindusi. To ogólnie okolica ludzi z Azji.

Uczę się wyłapywać i obserwować to jak mną lęki kierują, jak się to dzieje. Zastanawiam się nad metodami kontroli, czasami próbuję coś zastosować.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!