Bez pamiątki

Dzisiaj rano wiadomość od siostry, na WA "Ojciec jednak nie żyje". Przeczytałem poprzednią wiadomość. "Mamy jechać do starego, bo jest w ciężkim stanie, ..., żeby mu się lepiej umierało", pisze siostra, "ciotka tak napisała".
No tak, ale my, to wyrodne dzieci. To znaczy, ja to może jeszcze trochę lepszy, choć mnie gorzej traktował. Ja chyba raz, czy dwa razy z nim w tym roku przez telefon rozmawiałem. Siostra chyba już znowu od lat nie miała z nim kontaktu.

Napisałem o tym do NB (Narkotyk-B), bo jakoś szukam z nią kontaktu, a akurat wczoraj mieliśmy. Poza tym, to może dlatego, że głupio by było, gdybym o czymś takim jej nie napisał, skoro akurat mamy kontakt. Znamy się od lat. Odpisała mi:
"Czujesz ulgę?"

W sumie, to nie wiem, co czuję. Trochę smutku, bo jakoś mi się to z Mamą kojarzy. Dziwne uczucie. Czasami gdzieś tam, jakiś kawałek myśli bał się, że stary jednak przyjedzie i mnie zabije. Nie wiem, skąd mi się to wzięło. Fakt, w dzieciństwie chyba się tego rzeczywiście bałem, groził mi nie raz.
Czy czuję ulgę? Nie wiem. Może jutro?  W sumie, to przeżyłem go. Nigdy nie byłem tego pewny. Czasami mówiłem sobie, że się nie zabiję, żeby nie dać mu tej satysfakcji. G, stara znajoma, powiedziała kiedyś, że stary chyba chciał naszej śmierci.

W każdym razie, rano wiele nie zrobiłem, poszedłem na siłownię, coś tam pobiegałem. Brakuje mi kogoś bliskiego.

"Teraz jesteśmy sierotami", powiedziała moja siostra, to znaczy, napisała.
"Jak Ty się z tym czujesz?", zapytałem.
"Zła jestem, bo teraz to już na pewno żadnej pamiątki po mamie nie dostanę", odpisała.
Ja też chyba nie mam żadnej pamiątki. Miałem kiedyś bursztynowy naszyjnik, ale to jak mama jeszcze żyła i wcisnąłem go jednej Kolumbijce. Do dzisiaj tego żałuję. Kiedyś byłem nieźle popieprzony.
Teraz mi przyszło do głowy, że nie mam pamiątki po starym. "No i dobrze", odpowiadam sam sobie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!