Ucieczka przed lękami, paradoks i sport.

Pooglądałem trochę na YT, o lękach, poczytałem parę komentarzy. Każdy przeżywa to trochę inaczej, niektórzy częściej, niektórzy rzadziej. Jednym wydaje się, że umierają, inni spinają się. W sumie, to wyuczona reakcja mózgu, na to, co dzieje się teraz. Wyuczona, to trochę, jakby ktoś wrzucił śrubokręt na obwody mózgowe. Czasami nie szkodzi to, gdy te połączenia nie są używane. Czasem jednak powstają iskry i system może się jeszcze bardziej zepsuć.
Te szkodliwe połączenia, to coś, co może wywołać wspomnienie z przeszłości. Takie wspomnienie, które jest związane z silnym lękiem.
Czasami się nawet o tych połączeniach nie wie, czasami, nawet gdy się wie, to się od takich sytuacji z przyszłości ucieka, albo chce uciec.

Sport mnie jednak uspakaja, szczególnie chyba pływanie, albo może po prostu bezstresowy wysiłek. Gdy uprawiam sport, to w pewnym sensie wykorzystuję reakcję związaną z lękiem, "uciekaj" albo "walcz". Na co dzień, szczególnie w domu, jest to raczej reakcja "udawaj martwego". I coś w mojej głowie udaje martwego, staję się ciężki, śpiący. Czasami bym się najchętniej położył i spał, choć wie, że gdy się położę, to i tak nie zasnę, bo jestem zbyt zestresowany.
Na tym polega paradoks tej reakcji.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!