Negatywne myśli

Staram się robić codziennie coś z mojej "krótkiej" listy. Akurat rozmawiam sobie na necie z A, ona akurat w Taiwanie. Planujemy wycieczkę do mojego ulubionego parku. To trochę odciąga moje myśli od NB (narkotyk-B).
Czasami zauważam, jak bezsensowne są te moje myśli o NB. Zastanawiam się, skąd się to bierze. Znam parę powodów, ale, niezależnie od tego, chyba nadchodzi powoli czas, żeby to jakoś wyjaśnić, zakończyć, myślę sobie.

Trochę mi się gorąco robi. Zastanawiam się oczywiście cały czas, jak tu sobie radzić z moimi lękami.

Jak raz wspominałem, psy nauczono, żeby nie uciekały, gdy są rażone prądem, choć mogły. Myślę, że to często problem tego typu. Istnieje jakieś rozwiązanie, ale nie jesteśmy w stanie go zobaczyć, dlatego, że nas tego w dzieciństwie nauczono, to znaczy, jakiegoś schematu reakcji.
Trudno potem przeskoczyć ten schemat, bo emocje i logika są jednak powiązane. Logika "racjonalizuje", to znaczy, tłumaczy jakiś rodzaj zachowania. Wtedy jest to w pewnym sensie "oczywiste", że człowiek się tak zachowuje. Bo przecież taki człowiek jest.
Tymczasem chodzi tu tylko jakiś pstryczek, przełącznik w naszej głowie, neuronowy, który powoduje, że zachowujemy się tak, a nie inaczej. Włącza się schemat i nie widzimy innego wyjścia.
Wydaje mi się wtedy, że nie ma sensu nic robić, bo i tak się do niczego nie nadaję, nic sensownego nie dam rady zrobić, więc po co coś pisać, czy starać się coś zrobić.
- I tak nic z tego nie będzie - mówi mi coś w głowie. Nie tłumacząc nawet dokładnie dlaczego. To w pewnym sensie oczywiste, że się do niczego nie nadaję.
Dlatego staram się "robić swoje", nie zwracając uwagi na ten negatywne myśli.

Wieczorem sport. Wczoraj nic nie robiłem, bo padałem na pysk. Słabo śpię, myślę, że to po części przez kontakt z NB.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!