Raz w dołku, raz nie.

Siedzę w kafejce. Tu już drogi dzień świąt, to znaczy, kończy się. Sklepy w centrum pootwierane. Nikt się tu chyba specjalnie świętami nie przejmuje, jakoś się tego nie czuje.

Ostatnie trzy dni były do tyłu, ale jak zwykle, dobrze mi zrobiło przyjście tutaj. Jak trudno czasami wyjść z domu. Najchętniej, to bym siedział na internecie i oglądał coś tam. Nawet nie chce mi się ćwiczyć do paletek, czy czytać czegoś sensownego, trochę jakbym miał znowu watę w głowie.
Rano się więcej wyspałem, myślę, że mi to dobrze zrobiło.

Chcę się lepiej nauczyć oceniać sytuację i wychodzić z dołka. Czasami może trzeba mi trochę odpoczynku.
Nawet jak wiem, że jestem w dołku, to sama świadomość tego, że to tylko w głowie, nie pomaga. Włącza się schemat bezradności. Wiadomo, można z nim na siłę walczyć. Z drugiej strony, to myślę, że warto mieć też różne techniki, tricki. Robienie czegoś na siłę nie do końca funkcjonuje, przynajmniej w sporcie.
Dlaczego więc miało by być inaczej z mózgiem? Robienie na siłę pozwala czasami w nabyciu kondycji, zdobyciu masy mięśni, ale na dłuższą metę jest ograniczone.

Więc co tu zrobić, gdy na nic nie mam ochoty, gdy wszystko jest jakby w wacie?
Oglądałem sobie śmieszne programy. To trochę pomaga. Lepsze to, niż jakieś ponure, choć warto też chyba obejrzeć coś poważniejszego, żeby zobaczyć, że wiele ludzi walczy, nie jest to tylko mój los. Pokonywanie przeszkód to element życia.

Komentarze

  1. Niektórzy pocieszają się faktem, że "inni mają gorzej", jednak niekoniecznie to rozumiem... Może tylko raźniej jest ze świadomością, że inni mają w mniejszym lub większym stopniu przejebane ale też się jeszcze męczą... Ale czy na pewno?

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że porównywanie się z kimś, kto ma "gorzej", pozwala czasami na zrelatywizowanie własnych problemów, szczególnie, gdy się człowiek w nich zapętli.
    To zależy też pewnie od tego, jak się mają "gorzej". Niektórzy nie mają rąk i nóg, jak ten jeden znany facet i wcale nie wygląda na to, żeby się strasznie męczył, choć do końca oczywiście nie wie się.
    Ktoś inny, bez ręki i z połową nogi przebiegnie Badwater, czyli ponad 200 km w temperaturach do 50C. Można się z tego nauczyć, że człowiek jest do wielu rzeczy zdolny, gdy stara się walczyć, choć wiadomo, porównania są niebezpieczne, bo mogą dołować.
    - On potrafi, Ja nie, czyli jestem do niczego.
    To "męczenie" się, to w sumie stan świadomości, który uważam w pewnym stopniu można zmienić.
    Wiem to po sobie. Samo zrozumienie tego, jak coś działa daje więcej narzędzi do pracy nad problemem.
    Akurat wczoraj oglądałem program o więźniarkach w Stanach, wiele z nich jest uzależnionych od narkotyków.
    Wiele osób nie potrafi stanąć koło siebie i spojrzeć na to, co robią. Uważają, że są tacy jacy są, koniec kropka. A jak ktoś coś od nich chce, to znaczy, że trzeba walczyć o swoje.
    Z tego punktu widzenia interesujące jest spojrzenie na ludzi, którzy mają w pewnym sensie "gorzej", choć jak sam piszesz, nie wiadomo, czy na pewno ;)
    Widziałem ludzi, którzy na wózkach inwalidzkich robili trasę maratonu, to normalka na części maratonów, najpierw robią go ludzie na wózkach, a potem startują biegacze.
    Widywałem też faceta, który cały dzień siedział na wózku inwalidzkim, najwidoczniej nie próbując nic robić, bo widywałem go prawie, że codziennie, wysiadywał godzinami na zewnątrz.
    Dlatego uważam, że jesteśmy kierowani tym, czego się kiedyś nauczyliśmy. Jak wiele rzeczy, możemy próbować to zmienić, by mniej się "męczyć", ale do tego musimy uwierzyć w to, że się da. A żeby uwierzyć, musimy mieć pozytywne nastawienie, którego się nauczyliśmy kiedyś, albo i nie.
    Jak się nie wierzy, to potrzebna jest logika. Wtedy łatwiej stanąć koło siebie i spojrzeć z innej perspektywy.
    Czyli, kółko się zamyka, człowiek nie wierzy, to nie próbuje, więc nie da się.
    Logika, medytacja, itp, chyba pozwalają na dystans do emocji, które mówią "przechlapane".
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!