Walka z ludźmi

Wkurza mnie moja lokatorka w Niemczech. Mam tam małe mieszkanie. Było ogrzewanie elektryczne, to ona była bardzo nieszczęśliwa, bo tyle kosztuje, nie umiała go też chyba za bardzo obsługiwać. Dałem założyć ogrzewanie gazowe, bo i tak to chciałem zrobić, też jest nieszczęśliwa. Pojawił się grzyb w rogach, jedna ściana w kuchni podobno morka. Tą ścianę to nawet zarządca potwierdził, tyle, że zimą tam nie mogą nic zrobić.
Trzeba było remontować łazienkę, bo wymieniali rury w całym bloku, to było od początku wiadomo. Jest teraz nowa łazienka, nowe kafelki, wszystko, choć sedes podobno nie pasuje, za mały czy coś. Na czas remontu przez miesiąc nie musiała płacić czynszu, ze względu na hałas i takie, nie było przez jakiś czas wody, kurz i dym. Dobra, normalka.
Pisze mi jakiś czas temu, że inni, to mieli obniżony czynsz, a dlaczego ona nie?
Napisałem jej, że ona przez miesiąc nie musiała płacić. Zapytałem ile to inni mieli obniżone i na jaki czas? Nie odpowiedziała.
Do dzisiaj nie zapłaciła kaucji, od dwóch lat, dobra, ma raka, ma kłopoty finansowe, bo straciła pracę. Z drugiej strony po co brała dwupokojowe mieszkanie w miarę dobrym położeniu. Przeprowadziła się do tego miasta, bo większe i bliżej dzieci, dorosłych dzieci i z dala od eks, podłego. Tak, to by musiała jeździć chyba ze 25 minut pociągiem. Tego, że zalega z czynszem, za miesiąc, czy dwa, to chyba nie muszę dodawać.

Nie wspomnę, że ona ma parę mieszkań w Polsce, które odziedziczyła, ale musiała zapłacić adwokatom, więc jest biedna, a żadnego z nich nie sprzeda, bo się nie opłaca, za dużo podatku by musiała zapłacić.
Właśnie mi to tak przyszło do głowy. Ona ma w tym samym mieście dwóch dorosłych synów, jest może bogatsza ode mnie, a robi z siebie oszukaną nieszczęśnicę?
Zawsze tam coś jest w tym mieszkaniu, jak nie prąd, to znowu zupełnie stare okna, które się do niczego nie nadają. Ta, tyle, że zarządca mówi, że ich nie wymieni, bo są jeszcze dobre.
Tak można bez końca.

Stresuje mnie to mieszkanie, tym bardziej, że raczej uciekam od ludzi, niż się z nimi kłócę. Ale, jak się nie da, to muszę zacząć walczyć, bo osiwieję przez nią.
Wiadomo, opisuję tylko swoją stronę, ale raczej nie mam konfliktów z ludźmi.
A grzyb to może też przez to, że ona nie grzeje za bardzo, oszczędzając na gazie i niewłaściwie wietrzy, co jej syn potwierdził, nie wiedząc, że to co ona robi, to niewłaściwe, bo ma otwarte okno cały czas, lufcik. Sam musiałem się doczytać. Teraz ona oczywiście dobrze wietrzy.
Narzekam tu jak stara baba, ale mnie szlag trafia. A wyprowadzić, to ona się oczywiście nie wyprowadzi, choć może w każdym momencie :P

Dzisiaj duszę się od czasu do czasu, ale jak tej wiedźmie napisałem co myślę, to mi lepiej. I tak komunikuję się głównie z jej synem.

Poczytałem o depresji. Interesujące. Jak się za mało śpi, to depresja, jak się za dużo śpi, to też, jak się tyje, depresja, jak się chudnie, bo człowiekowi się nie chce jeść, też depresja.
https://portal.abczdrowie.pl/objawy-depresji

Ja tam uważam, że mam PTSD, ale depresja, to choroba cywilizacyjna. Wiadomo, jak się ma PTSD, to też często ma się depresję.

Ona coś odpisała, że nigdy nie uważała, że jestem złym właścicielem, tylko jej serce pęka, bo nic nie może zrobić, chodzi jej o tą mokrą ścianę, czy pleśń w rogach.
Eh, nie mam ochoty jej odpisywać.
Stwierdziłem, że muszę zacząć uważać na to, żeby mieć mniej kontaktów z porąbanymi. Wiadomo, w pewnym sensie to prościej, na początku, bo człowiek też jest trochę pokręcony, ale na dłuższą metę, to sporo energii to kosztuje.

Idę dzisiaj na paletki, pewnie mi dobrze zrobi trochę ładnych dziewczyn zobaczyć i poskakać po boisku.

Komentarze

  1. Mniej kontaktów z porąbanymi, mówisz... Ale ja mogę Cię odwiedzać? ; )

    Również uciekam od ludzi. I do tego lasu, choć z poirytowaniem stwierdzam, że z każdym rokiem budują się coraz bliżej... Przydałaby się taka bezludna wyspa. Ale z netem. : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no spoko, chodzi mi bardziej o załatwianie jakichś spraw :P
    Jesteś tu mile widziany ! :D
    Taa, wszędzie tak zabudowują, znam tereny w środkowej Polsce, kiedyś były lasy, a teraz pełno chałup w lesie.
    Możesz do Szwecji pojechać, albo w Bieszczady ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że jakoś mnie tu znosisz. ; ) Bieszczady byłyby kuszące, z kraju wolę nie wyjeżdżać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że sporo jest cichych zakątków, tyle, że problem z prądem, bieżącą wodą i internetem ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!