Amygdala a demony

Byłem dzisiaj odebrać okulary, u tej ładnej okulistki. Pozostała po tej wizycie lekka smuga smutku. Takie życie. Jakby była starsza, albo ja młodszy, to bym się może bardziej starał. Jakbym nie miał lęków, to tym bardziej. Nie wydawała się być mną zainteresowana. Pisze ona piosenki i gra na paru instrumentach, tego się dowiedziałem.

Demony w głowie. Tak mi to znowu przyszło do głowy, bo akurat piszę w mojej książce o Amygdali.
Jak ktoś wierzy w demony, czy inne takie, siedzące w głowie, to przynajmniej wiadomo gdzie one są. Gdy się wytnie Amygdalę (ciało migdałowate) to przestaje się czuć lęk. To znaczy, demony, o ile są, to siedzą w Amygdali.
Niestety, nie wierzę w jakieś tam istoty, siedzące w mojej głowie. Coraz trudniej jest w nie wierzyć, gdy z każdej strony neurobiologia pokazuje jak to działa.
Kiedyś było to dużo prostsze. Przyszedł lekarz, jak ktoś miał silną padaczkę i po prostu wyciął mu Amygdalę.
- Niepotrzebna chyba - stwierdził. I cak, wykroił ją.
Zdziwiłem się, że do dzisiaj się takie operacje przeprowadza, ale usuwając tylko jedną z nich. Dzięki plastyczności mózgu pomaga to pacjentom, bo druga amygdala przejmuję zadania pierwszej, przynajmniej w części.
W każdym razie, przynajmniej część lęków, ta związana z automatyczną reakcją, paniką, znika. Patrz, pacjent SM.

Dla mnie istotne jest wiedzieć, że nie ma jakichś cudów niewidów w mojej głowie, za to pewne związki, powiązania, wyuczone rzeczy i DNA. One mają wpływ na nasze zachowanie.
A jak ktoś powie, że jak się wie, jak to działa, to coś się tam gubi, po drodze, z tej mistyczności. To po pierwsze, to bardzo mało wiadomo, jak to do końca działa, a po drugie, to wiedząc jak są skrzypce zbudowane, nie znaczy, że traci się piękno muzyki na nich grane. Ok, jak kto nie lubi skrzypiec, to niech to będzie gitara elektryczna :P

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!