Mówiłam mu, ciesz się z życia

Ludzie narzekają, że lekarze, to konowały, na niczym się nie znają, oczywiście niektórzy. W odróżnieniu, od narzekających.
Czasami zapominam, siedząc w tych wszystkich artykułach o neuropsychologii, neurobiologii, że istnieje jeszcze inny świat poglądów.
Dociera to do mnie, gdy ktoś mi pisze, że
-- Głowa, jest to coś niepojętego, nie ma się co nad tym zastanawiać.
Piszę sobie tą moją książkę, jak mówię, głównie, to dla siebie i tam też mam takie jedno zdanie, że jestem ostrożny w stosunku do tego, co mi otoczenie mówi.
To znaczy, takie otoczenie, które się nie zna, ale wie.
Albo wie, że głowa jest miejscem, siedzibą duchów, jak kiedyś wulkany nim były, czy niebo. Z drugiej strony, w głowie, to są demony, przeszłości, do których nie należy wracać. Istnieje też przekonanie, że przeszłość i teraźniejszość nie mają wiele wspólnego ze sobą, nawet, gdy ma się problemy z psychiką.

W rzeczywistości, to człowiek rodzi się z prawie pustym mózgiem, gdy chodzi o pamięć, to znaczy, wypełnionym komórkami, ale bardzo mało w nim rzeczy, które się "wie".
To, co się "wie", jest wyuczone, zapamiętuje się wiele, uczy się jeździć na rowerze, albo choćby chodzić. Jak ktoś jest bity za dziecka, to uczy się, jak to jest być bitym.
Szara masa powstaje poprzez połączenia między komórkami, które tworzą pamięć.
Małe dziecko nie ma tego w genach, że 2+2=4, albo do czego się noża używa.

Ludzie zmieniają się na lepsze i na gorsze, ale to najwidoczniej nie jest uznawane jako coś wyuczonego, tylko po prostu jako "zmiana". Nie wspomnę już o wielu prostych technikach, które mogą pomóc, gdy ma się pewnego rodzaju problemy.
Ale, w zależności od problemu, od choroby, czy złego nawyku, istnieją różne metody radzenia sobie z tym.
Jak ktoś stracił kogoś bliskiego, to niekoniecznie musi sobie tak samo z tym problemem radzić, jak ktoś, kto ledwie uchronił się od śmierci i widział, jak jego przyjaciele umierają.
Ludzie popełniają samobójstwa, zamiast wziąć się w garść, posłuchać dobrych rad.
-- No weź się za siebie, co to znaczy, że nie potrafisz, że nie widzisz sensu? Nie zastanawiaj się, po prostu żyj. Zobacz, życie jest takie wspaniałe, coś Ty taki ponury?
Co z tego, że Cię bili, jak byłeś mały, co to ma do rzeczy, że widziałeś, jak kolega umiera koło Ciebie. Kiedy to było, zapomnij wreszcie o tym. Zobacz, wiosna, uśmiechnij się, nie bądź takim ponurakiem -- mówi Pani Zosia.
-- No popatrz Pani, Pani Krysiu, ja do niego tak dobrze, a on, nic, wziął i się powiesił. Takiemu to już widać nic nie mogło pomóc, coś mu się w głowie przestawiło. Jak wrócił, to już był zupełnie inny. A taki porządny chłop był. Widać tak już musiało być.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!