No właśnie, co? Kopać się z koniem.

Tak się zastanawiam, bo w sumie, to wkurzające. Próbuję pisać tą książkę, od lat, męczę się z tym, jak zając z obgryzaniem brzózki.
Z drugiej strony, to nie mam problemów z pisaniem maili, czy wpisywaniem komuś komentarzy na blogu. Nie wspomnę już o pisaniu tutaj.
A czemu z tą książką taki problem? Wszystko robi się nagle poplątane w mojej głowie? Czuję się, jakbym sam siebie do tego zmuszał, zamiast mieć z tego jakąś radość, czy satysfakcję? Czemu wywołuje to we mnie lęki. Dlatego, że "Muszę"?

Warto mi się chyba nad tym zastanowić, zamiast dalej kopać się z koniem.

Komentarze

  1. Chyba, że koń kopnie Cię w dupę na rozpęd. ; )

    Wydaje mi się, że to jest akurat częste. To co "musimy" zrobić napotyka opór. Może właśnie dlatego, że podchodzisz do tego jak do przykrego obowiązku, a przecież chciałeś napisać książkę. Nikt Ci nie każe, nie zmusza do tego?

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba sam wiesz jak to działa, jak ktoś kopnie w dupę na rozpęd, efekt może być odwrotny :P
    No właśnie, to wewnętrzny imperatyw, który mnie do tego przymusza, temu nie ma się nawet na kogo poskarżyć :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!