Tu i tam

Po boisku biegam tak płynnie, jak czapla na wrzosowiskach, chociaż, może bardziej jak modliszka przysypiająca na gałązce, na słoneczku.
W każdym razie, było znowu na temat mojego biegania.
-- Popracujemy trochę nad dynamiką -- mówi trener, na prywatnej lekcji.
-- No, a jużci -- myślę sobie -- tego mi jeszcze brakowało.
Wiem, bo co drugi mi to mówi, że brakuje mi szybkości na boisku. Moja dynamika, to raczej statyka.
Tyle, że wyszło na to, że gdy robię TaiChi, to moje ruchy są o dziwno płynne.
Więc teraz uczę się biegać w tym stylu, bo przypadkowo wyszło, że tak właśnie trzeba się poruszać, a nie jak to robię do tej pory, jakbym był wystrugany z sosenki.
Trener nawet chce to komuś pokazać, moją sztywną technikę i tą z użyciem TaiChi, czyli trochę innej, bardzo podobnej do tej, którą on sam używa.
Nagrał to. Ogólnie, to  bez nagrywania, to  teraz mało co. Ja sam siebie nagrywam, przyzwyczaiłem się już do tego, szoku.
Łatwiej mi przychodziło szybciej się poruszać po boisku, jak sobie wyobraziłem, że jakoś tam walczę. Bo w sumie, na boisku, to też rodzaj walki.
Od początku nauczony byłem sztywności, tak to sobie latami ćwiczyłem, na boisku, bez większych efektów. Potem nauczyłem się przy innych rzeczach rozluźniać, a na boisku nie. Problem w tym, że jak wezmę rakietkę do ręki, to stare przyzwyczajenia się często włączają.

Co mnie w tym interesuje, to właśnie przejście z jednego schematu w drugi. Znowu o tym, że ciągle odkrywam na ile jestem pospinany, nawet o tym nie wiedząc.
Człowiek był stresowany całą młodość i tak mu zostało. Trudno jest mu sobie wyobrazić, że może być inaczej. Wiem, bo czasami bywa, choć bardzo rzadko, inaczej.

Zastanawiam się jak to w praktyce na moją walkę z lękami przełożyć. W którym miejscu tam się spinam. Może przydał by się kurcze znowu jakiś trener, psychoterapeuta. Z drugiej strony, to jakoś w tym momencie ani żadnego nie znam, ani nie mam kasy na niepewne inwestycje. Wiem, że ten pierwszy rok u psychoterapeuty, czy ile tego było, na pewno mi pomógł, we wielu rzeczach, choć nie do końca, oczywiście.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!