Jak tu ugryźć książkę

Umieściłem sobie zdjęcie białego lisa na pulpicie komputera, to znaczy, białego lisa polarnego i dziewczyny podobnej do Dżi. Myślę, że to powoduje lekkie zamieszanie w niektórych zwojach mojego mózgu, bo do tej pory, to NB (narkotyk-B) wydawała się nie do  przebicia. Jak widać, to tak nie jest.
Wiem, że mózg czasami nie odróżnia rzeczywistości od tego, co sobie wyobrażamy, dlatego też stresujemy się na przykład na horrorach, czy oglądając jakiś inny film, romantyczny, czy akcji. Nie lubię horrorów, ale dobry film akcji, dlaczego by nie. Może być nawet romantyczna komedia, o ile mi się od niej nóżki stolika od telewizora nie rozpuszczą.

W każdym razie, to tym razem ja robię mój mózg trochę w konia, ze świadomością, że on sobie to prawdopodobnie jakoś odbije, ale może i nie. W końcu to mój mózg, JA jestem jakąś jego częścią, a ten kawałek, o który chodzi, to też część mojego JA.
Tak sobie myślę, że przyjemnie było by poznać znowu kogoś bliżej, tak po prostu.

Coś mnie lewa kostka boli, ogólnie, to zmieniam trochę moje nastawienie do paletek, a przynajmniej się staram. Być bardziej wyluzowany, fizycznie, ale bardziej skoncentrowany emocjonalnie. To znaczy, nie spinać się tak.

Zastanawiam się jak to przenieść na pisanie książki, czy inne zakresy życia. Myślę, że medytacja mi trochę pomaga, to jakbym odnajdował spokojne miejsca w moim mózgu. Pożyjemy, zobaczymy jak się to będzie rozwijać, albo i nie, ale myślę, że mam teraz trochę więcej narzędzi niż kiedyś i więcej wiary w samego siebie.
Ale jak tu ugryźć tą książkę?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!