Nie dzisiaj. Zapach wiosny.

Próbuję znowu jakoś wskoczyć w rytm. Wcześniejsze chodzenie spać pomaga. Współmieszkaniec wrócił, więc nie mam ochoty tak siedzieć, półśpiący, w stołowo-kuchennym pokoju. Dlatego wcześniej idę do swojego pokoju, więc też wcześniej zasypiam. Takie życie.

Czują jakąś pustkę w sobie. Może dlatego, że stąd niedługo wyjeżdżam, a może to po prostu samotność i uciekanie przed lękami, czy kto tam wie, przed czym.
Idę potem na kort, potem do kafejki, potem na paletki. Może zdążę kupić sobie tańszej smażonej ryby. W sumie, to żyję oszczędnie, choć tego pewnie nie zauważam. Czyżbym się zamieniał w starego dziadka chodzącego w byle czym? Zwracam trochę uwagę na ubiór, ale widzę, że moje rzeczy zaczynają się zużywać, bo dawno nic nie kupowałem. Najczęściej to kupuję jednak rzeczy do sportu, tak do chodzenia, raczej rzadziej.

Jak tu się wygmerać z tej pustki, z tych ucieczek?
Słucham w kółko piosenki, której tekstu nie rozumiem, coś tam jest o pyle kosmicznym, coś o miłości. Ładna dziewczyna to śpiewa, z dziwnym akcentem.
Uciec w świat wyobraźni, albo może gdziekolwiek. Ale dalej niż tu jestem, to chyba trudno uciec. Mogą co najwyżej uciec od ludzi. Wsiąść w samochód i za parę godzin jestem na zupełnym odludziu. Muszę tak zrobić, ale nie dzisiaj.

Wczoraj byłem pobiegać, tak może z 15 minut, na rozgrzewkę, po tych pagórkach tutaj. Pachniało wiosną, wszystko zaczyna chyba kwitnąć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!