Codzienna walka

Dzisiaj dzień zaczął się bez sensu. W sumie, to już wczoraj wieczorem było jakoś do niczego.
-- To moje emocje -- pomyślałem sobie. -- Mówią mi, że nie daję sobie rady, że nic nie ma sensu.
-- Ode mnie zależy, na ile im się poddam -- pomyślałem sobie.
Łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Teraz siedzę w kafejce, choć nie miałem siły to przyjechać. Jak widać, siłę jakoś znalazłem, mimo, że nie wierzyłem, będąc w domu, że przyjazd tutaj ma sens.
-- Jestem zmęczony -- mówiło mi wszystko w domu.
-- W domu i tak nie wypoczniesz, a w kafejce może coś popiszesz.
-- Do niczego, to moje pisanie -- odpowiadałem sam sobie.
-- Nieważne, spadaj do kafejki -- powiedziałem sobie na koniec.
"Bić się z myślami"; czy "bić się w myślach?".

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!