Poranek

Na śniadanie mandarynki, kawa i ciemna czekolada z orzechami. Bardzo zdrowo, wiem. Dostaję za to z powodu kofeiny i cukru lekkiego kopa w mózgu. Tak działa kawa i cukier. Za oknem kują beton. Współmieszkaniec biega jeszcze po domu, jedzie się zaraz wspinać, czy kiedyś tam. Nawet mi jego obecność specjalnie nie przeszkadza dzisiaj.

Gdy pomyślę o tym, żeby sprzedać samochód, co muszę zrobić przed wyjazdem, to czuję jakieś takie wewnętrzne zimno, niepokój, cholera wie co. Gdy za to rozłożę to fazę sprzedaży na małe fazy, jak na przykład, posprzątać bagażnik, potem co innego, to jakoś mi się to łatwiejsze wydaje. Wiadomo, w sumie.

Komentarze

  1. Hm... Zmęczyłem to śniadanie, które mi wmuszono (chudy jesteś, jedz, nie marudź), a tu znowu jedzenie... ; ) Co u Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ano, jak widzisz, też było śniadanie, tyle, że ja jem co popadnie, a jak mi się nie chce jeść to nie jem, bo chudy raczej nie jestem :P
    Tyle, fakt, czasami to jem, nawet jak mi się akurat nie chce, tak mi się przypomniało, bo wiem, że potem padam na pysk. Nie ma letko.
    Poza tym, to dalej coś tam próbuję pisać ;)
    Co u Ciebie?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!