Poznawanie swoich lęków

Siedzę w kafejce. Późno wybrałem się na kort, poodbijać o ścianę. W sumie, to mogłem iść dzisiaj pograć z ludźmi, ale czasami wolę poodbijać o ścianę, myślę, że lepiej mi to robi.
W sobotę pomagałem w zawodach dziewczyn, których małą część trenuję. Porozrzucało nas, trenerów po różnych szkołach, bo zawody są w trzech szkołach na raz. 10 szkół walczy między sobą. Ogólnie, to nasza szkoła wypadła dosyć dobrze, biorąc pod uwagę wszystkie trzy miejsca rozgrywek. W każdym razie, to przesiedziałem tam ponad 10 godzin. Męczące, ale człowiek dobrze się czuje. Nie wspomnę już o tym, że część tych dziewczyn miała koło osiemnastki.
Ja się coś chyba ratowniczce spodobałem, która się tam nudziła, ale dużo nie pogadaliśmy, bo musiałem się moją grupą zajmować. Dobra wymówka.

Obserwuję moje lęki. Utrudniają one oddychanie. Trudno, oddycham wtedy głębiej. Próbuję wykumać jak one to robią, że za pewne rzeczy nie umiem się zabrać. Na korcie byłem w sumie 3 godziny później niż planowałem. Dlaczego? Po części dlatego, że czytałem sporo w internecie. Dlaczego to robiłem? Wiem, że to forma ucieczki, przed pewnym rodzajem pustki, którą czuję gdzieś w sobie.
Po części nie umiałem się pozbierać też dlatego, że jakbym nieruchomiał. Po prostu zastygam.
Myślę, że gdy będę to obserwował, to łatwiej będzie mi się nauczyć z tym obchodzić. Niektóre rzeczy przychodzą mi łatwiej, choćby poranne pisanie pamiętnika. Wiem, że kosztuje mnie to trochę wysiłku, ale też wiem, że jestem w stanie to zrobić.

Po paletkach czułem spokój. To znaczy, po odbijaniu o ścianę.
Wczoraj masowałem jedną młodą trenerkę, to znaczy, jej ramiona, bo coś ją bolało. Miłe to było, choć nie było mowy o spokojnym masażu, bo siedzieliśmy na schodach w hali sportowej.

Tu, koło mnie, siedzą trzy kobiety, chyba z Korei, bo nie kumam zupełnie języka. Jedna z nich, taka przy kości, po prostu mordę drze, bo inaczej tego nie można nazwać. Są tacy ludzie, nie potrafią chyba mówić cicho, o ile nie mówią szeptem. Nie mają pewnie pokrętła głośności. W dodatku mi się coś przyglądała, co na nią spojrzałem. Strach się bać.

I tak tłukę się, przez moje dni, jak pociąg na starych szynach.

Komentarze

  1. Wiesz czego mi brakuje? ... ucieczki w Sieć. Z drugiej strony może lepiej, że nie mam do niej swobodnego dostępu, tak jak np. od dwóch dni.
    Wiadomości jakimi się nakarmiłam źle na mnie działają, wywołują uczucie agresji. Czy to nie gorsze niż lęk?

    Nie mogłeś powiedzieć, że Ciebie też np. plecy bolą? Może też odwdzięczyłaby się masażem. Wiesz... to miłe ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, ano, może trzeba było :P choć ona zawsze się śpieszy do domu.
    Myślę, że fajnie jest nie mieć dostępu do sieci, bo to czasami ogłupia. Agresja też wiąże się czasami z lękami, tyle, że może z głębszymi. Czasami, wiadomo, niekoniecznie. Mnie kiedyś strasznie wiadomości wkurzały, teraz lubię. Tyle, że teraz to po części ucieczka, a po części to chcę wiedzieć co się dzieje, ze względów ekonomicznych.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak. Ten pośpiech, który wszystko psuje, zwłaszcza relacje.

    Czasami to nawet bardzo ogłupia. Jak się człowiek uwrażliwi szczególnie na pewne tematy to łatwo popaść w paranoję.
    A lęki generują agresję... i tak w koło. Jak widać nic nie dzieje się bez powodu.
    Tak to już jest, że we własnym interesie musimy patrzeć i słuchać co się wokół nas dzieje. Nie zawsze bywa to miłe no ale cóż, życie... nie zawsze słodkie i nie dla każdego. Nawet jak się czasem zdaje, że u kogoś miodzio, to wiesz.... na pozór wiele spraw wydaje prostych.

    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, większość ludzi nie pokazuje, że ma problemy.
    Lęk, czy inne emocje, napędzają się, jak sama mówisz. Jak komuś coś nie wychodzi, a ma skłonności do lęków i depresji, to może wpaść w takie kółko, z którego trudno wyjść. Bo nic nie robi, wtedy jest gorzej, a gdy lęk go hamuje, to jeszcze większa depresja, choć z zewnątrz sytuacja może wyglądać inaczej, obiektywnie na to patrząc.
    Dziękuję, Tobie również miłego dnia :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!