Nie lubię kupować biletów

Nie lubię kupować biletów na samolot. Ogólnie, to chyba zawsze się cholernie długo zastanawiam na kupnem pewnych rzeczy, a potem, jak coś kupię, to ciągle jestem niezdecydowany. Tak się zastanawiałem, zastanawiałem, aż ze stresu jak kupowałem to wpisałem w niewłaściwe kratki moje imiona i nazwisko. To znaczy, na miejscu imiona, nazwisko i tak dalej. To trochę dlatego, że nad kratkami nie było napisów, jak przy innych polach. Na początek napisałem poprawnie, ale potem zmieniłem na niewłaściwą wersję. Kosztowało mnie to kupę kasy, bo musiałem skasować bilet, inaczej mi tego linie nie chciały zmienić.
Nie wiem, może by się dało przejść przez te wszystkie kontrole, ale czytałem w necie, że ktoś się może przyczepić. Rezygnacja z biletu jest u tej linii cholernie droga. Z drugiej strony, to jakoś od razu do nich zadzwoniłem, choć musiałem do Chin dzwonić. Może dlatego o tym piszę. Normalnie, to mam kłopoty z dzwonieniem po ludziach, ale tu nawet jakoś poszło. Dobrze, że mówili po angielsku.
W każdym razie, to następny przykład na to, że mi logika trochę siada, czy uwaga, jak jestem zestresowany. Nie umiałem się zdecydować na żaden bilet, siedziałem tak godzinami przed komputerem. Kusiło mnie, żeby lecieć przez Chiny, choćby na parę godzin tam posiedzieć na ichnym lotnisku, choć podróż przez to dłuższa.

-- Trudno -- mówię sobie -- jakieś błędy zawsze będziesz popełniał, ale świat się przez to nie zawali. Z drugiej strony, to mógłbym oddać auto do mechanika, żeby go przejrzeli, ale nie, wolę sam. Zabieram się za to od dłuższego czasu, za połatanie baku i takie. Dla mnie to walka z lękami, nie tyle oszczędzanie kasy.
Codziennie walka i tyle. Tak już jest.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!