Po prostu lęk

Z rana jak zwykle, niepokój, lekkie uczucie duszenia się. Udało mi się wyjść z domu dopiero koło 16. Poszedłem do kafejki, dla zasady, bo wiedziałem, że w domu będę się gorzej czuł. W domu zaczęło mi jakby lekko odbijać.
Jak większość razy sprawdziło się, że widok ładnych dziewczyn, a może po prostu wyjście z domu, dobrze mi robi.
Gdy jednak jestem w domu, to uważam, że wychodzenie nie ma sensu. Uciekam gdzieś od samego siebie, czując to coś, co trudno jest określić słowami, ale wiem, że to lęk.
Po prostu lęk.

Komentarze

  1. Skąd ja to znam...

    OdpowiedzUsuń
  2. A próbowałeś przyprowadzić do domu ładną dziewczynę?... dla poprawy samopoczucia?
    Ale jestem paskuda, Ciebie trapią lęki a ja sobie dowcipkuję.
    Pozwolisz, że paskuda Cię przytuli?... i powie... nie bój się.. nic się nie stanie, to tylko złe myśli, które przemianą.
    Mówią, że na słońcu burza z wiatrem magnetycznym sprawi zamieszanie w naszych emocjach. Może to właśnie przyczyna.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, pewnie by pomogło, na chwilę :P
    Trapią mnie bo trapią, to nic nowego, a podejście z humorem na pewno lepsze od popłakiwania w kącie ;)
    Za przytulenie dziękuję :D
    To nie pole magnetyczne, tylko tak zwane generalizowane lęki. Moja głowa uczyła się przez paręnaście lat, że w domu jest niebezpiecznie, temu to tak wyskakuje, nie tylko w domu zresztą ;)
    Eh, ale jaka dziewczyna to by się może przydała, wpadnij :P
    Słoneczne pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Domyślam się, że z autopsji :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!