Ucieczki, czy nie ucieczki.

Dzisiaj rano znowu nacisk na klatce piersiowej i ataki senności. Takie życie. Wiem, że teraz będzie więcej stresu, bo wracam, czy jadę w grudniu z powrotem. Nawet nie wiem na ile, to wyjdzie w praniu. I tak jestem tu trochę tymczasowo.
Ciekawe jak to będzie, po "powrocie", czy będę się inaczej czuł, czy może nie. Wiem w każdym razie, że mniej się będę bał przyjazdu tutaj, znowu. Wiem jak to działa.

Co zrobiłem przez te dwa lata? Czy coś się zmieniło? Myślę, że jestem po części mniej zestresowany. Z drugiej strony, to może uciekam trochę przed stresem. To na pewno.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!