Lodówka

Muszę kupić lodówkę, bo ta którą mam wyrabia tylko 12C, trudno powiedzieć, czy to 12C zimna, czy ciepła, ale w każdym razie zauważyłem to po tym, jak mi dwa razy pod rząd dosyć szybko mleko skisło. Lepszą lodówkę oddałem za darmo, ale ta jest wbudowana, w szafkę, więc nie dało się wymienić.
Jak zwykle w takich przypadkach mam ciężki problem. Jaką by tu kupić, ile ma kosztować. Zastanawiam się oglądam różne, na internecie, ale nawet poszedłem do sklepu, zobaczyć. To już sukces, pójść i zobaczyć jak wygląda coś, co chcę kupić, na żywo.
Na koniec, to znaczy dzisiaj, doszedłem do wniosku, że nie ma co cudować, trzeba kupić jedną z tych, które mi się spodobały, idealna nie będzie, najtańsza też nie, ale inaczej, to bym się dał za bardzo zwariować.

Przy okazji obserwuję moje lęki. Doszedłem do wniosku, że warto to robić. To może trochę jak z jadzą na nartach, czy dla mnie surfowaniem. Gdy widzę, że idzie jakaś większa fala, to albo mogę się próbować wycofać, żeby w nią nie wpaść. Inny wariant, przynajmniej na surfowaniu, to po prostu szybciej machać rękami, żeby nabrać prędkości i móc jakoś wstać, by coś pokierować. Bierność do niczego nie prowadzi.
Podobnie z lękami. Gdy czuję lekki podmuch lęku to mogą próbować coś z tym robić, obserwować co się dzieje, jak reaguje on na różne rzeczy które robię, choćby oddychanie. Gdy mnie on już złapie, niepostrzeżenie, to wtedy jest trudniej, choćby dlatego, że moje myśli się gubią, trudniej mi się skupić, bo jakaś część mojej głowy po prostu chce, żebym uciekł.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!