Następna. Świadome oddychanie

Znowu jakaś kumpelka chce się rozstać ze swoim mężem. Nie, żeby ją bił, czy coś, albo ją zdradzał. Po prostu często go nie ma w domu. Dlaczego? Bo jest na delegacji. Czy on robi to dla swobody, czy dla pieniędzy? Mają domek, czy pół domku, stać ich na parę rzeczy. Ale co z tego, jak jej jest źle. Może się po prostu źle dopasowali, odkrywając to po prawie 20 latach bycia razem?

Posłałem kumplowi filmik o wronie, robiącej w konia kobietę. Kumpel oczekiwał tego z wroną zjeżdżającego po śniegu z dachu, więc uznał, że to wideo jest nudne.
https://www.youtube.com/watch?v=vPDmZzErems
A tu wrona zamiast uciec ze spinką do włosów, prawie, że pozwala się złapać. Mogła by odlecieć, ale nie, kręci się w kółko pod krzesłem, w pewnym momencie rzucając tą spinkę na ziemię. Kobieta już ją prawie łapie, ale wrona jest szybsza, oczywiście. To jak dryblowanie w piłkę nożną. O wiele ciekawsze, gdy można robić przeciwnika w konia. Podobnie robią psy z patykiem, którego nie chcą oddać. Też go czasami upuszczają na ziemię, jak człowiek go chce złapać, to one są oczywiście przed nim.
Kumpel na to nie zwrócił uwagi. To przypomniało mi o powiedzeniu, że może Obcy wcale by z nami nie chcieli gadać, gdyby tu się zjawili. Tak, jak większość nie interesuje się tym, co ptaki robią.
Owszem, ptaki budują gniazda, ładnie śpiewają, ale co z tego. Nie zbudują domu, czy nie pogada się z nimi. Ludzie parę tysięcy lat temu też żyli w kurnych chatach, czy ziemiankach. W Afryce do dzisiaj się tak żyje. Ptaki zbierają źdźbła trawy na gniazdo, patyczki, co robią ludzie w Ikei? Też zbierają materiał na gniazdo. Oczywiście, ludzie robią to ze względu na inteligencję, a ptaki bo to ich instynkt. Pewnie.
Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale często ludzie kojarzą mi się z różnymi zwierzętami. Czasami gadają jak papugi, o "ważnych" sprawach, czasami kręcą się koło miski z owocami jak opossum,  przyglądając się każdemu jabłku, każdej pomarańczy. Trochę jakby się czając, ostrożnie, ze skupieniem. Najchętniej polizali by je wszystkie, albo nadgryźli, żeby tylko znaleźć tą najsłodszą, najsmaczniejszą. Widać to też w warzywniaku, gdy niektórzy przebierają w owocach tak, jakby od tego ich życie zależało.
Wiadomo, mają odpowiedź - przecież za to płacę. Jak miałem króliki, to też szukały one najsmaczniejszego, najsłodszego w ich pojęciu źdźbła trawy, czy liścia mlecza.

Zauważyłem, że niektóre uderzenia które ćwiczę zaczynają mi wychodzić. Staram się myśleć o oddychaniu, gdy czuję się zestresowany, w pracy, w czasie gry, gdy jadę na rowerze. Napięcie w klatce piersiowej jest wszechobecne. Ono jednak nie zabija. Świadome oddychanie pomaga.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!