Zimowa wiosna znowu

Za oknami śnieg, wiosna. Nie pojechałem dzisiaj rowerem, bo parę centymetrów tego śniegu napadło i tera ciaplyta się zrobiła. Zmęczenie. Od paru dni mam afty, to objaw zmęczenia i stresu. Zwalczam je witaminą B-forte. Ciekawe, czy ona pomaga, czy nie, trudno wyczuć, ale człek nie czuje się tak bezradny.
W nocy budziłem się chyba dosyć często. Wczoraj byłem na paletkach, od początku miałem coś słabe nogi. Przegrałem z jednym oszołomem, grając też byle jak i serwując dla ćwiczenia tylko jednym rodzajem serwu. Mimo wszystko pozostała złość, smutek i frustracja. Zniknęła na chwilę, jak ćwiczyłem z kumplem. Jak się człowiek porusza to nie ma czasu na zbyt wiele emocji.
Gdy wracałem do domu, zaczynał śnieg padać. Przypomniała mi się przegrana, upokorzenie, frustracja. - Co się tak tym przejmujesz - powiedziałem sobie - przejdzie ci.
Faktycznie, dzisiaj rano nie było już nic z tego wczorajszego uczucia. To może przez zmęczenie, bo mnie w nocy tak mięsień nogi bolał, że się chyba przez to budziłem. Takie życie.

Teraz parę dni wolnego, to trochę odpocznę, Kupię sobie nawet trochę kiełbasy, na święta. Jak szaleć, to szaleć, choć już wczoraj jadłem jajecznicę z kabanosem. Coś mnie czasami bierze na kiełbasę, choć z mięsa to raczej jem co najwyżej kurczaka, w małych ilościach. Czasami mam jednak chcicę na coś innego.
Kupię sobie też jakiej czekolady, czy marcepanu. Co ciekawe, ja siebie uważam za tłustego, bo mam zbyt dużo tłuszczu. Wczoraj kumplowi powiedziałem, żeby uważał z parasolem jak jedzie na rowerze, bo on to raczej taki żonaty komar. - Ty dużo grubszy nie jesteś - odpowiedział.
Mhmm, gruby nie jestem, to tak, tyle, że otłuszczony. Z drugiej strony, jak się w zimno na rowerze jeździ, to trochę tłuszczu nie jest wcale takie złe :)

W każdym razie, dzisiaj rano ładnie to nawet wyglądało, takie ośnieżone drzewa i ulice.

Komentarze

  1. Żonaty komar? O rany, a co to za koszmar? Muszę wygoglować to chyba...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ciekawe:D i pamiętaj że szczupłego łatwiej porwać:D

      Usuń
    2. Aż taki szczupły to nie jestem, wiatr mnie na pewno nie porwie ;) Nie to co mojego kumpla :P

      Usuń
  2. Jedyna forma kabanów jaką toleruje to grill. Choć do dziś jest mi wypominane jak w wieku lat góra 3 zasnęłam przy lodówce z parówką w ręku. Ale ja w to nie wierze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie czasami weźmie chcica na jakieś kabanosy, czy coś, parę razy do roku, jak jest okazja, na przykład święta. Innego mięsa, oprócz kurczaka to raczej nie jem, chyba, że jestem w gości. Sam raczej nigdy nie kupuję czerwonego mięsa.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!