Bezpiecznik, w głowie by mi się też przydał

Pięknie się duszę, czyli po prostu trudniej mi się oddycha, bo coś mi ściska klatkę piersiową. To trochę tak, jakbym był parą metrów pod wodą, z butlą, czy czymś. Zaczerpnięcie głębszego oddechu kosztuje trochę wysiłku.
Nie jest to przyjemne, ale trochę mi się z tego śmiać chce, bo wiem, że w sumie, to odzywa się nadwrażliwość, łatwo się stresuję w pewnych sytuacjach.
Robię sobie herbatę. To podobno jeszcze bardziej pobudza, ale stawia mój system nerwowy na głowie, więc pobudzenie herbatą przebija trochę zwykłe emocje spowodowane lękami.
Dzisiaj tu wolne, dzień zjednoczenia Niemiec, więc siedzę w domu, potem idę na sport.
Za drzwiami balkonu słońce, ale też ciemne chmury, więc walnę się może na krzesełko na balkon.

Zestresowała mnie dodatkowo pokopana L, z mieszkania które wynajmuję. Jak wspomniałem, był tam elektryk, w piątek. Ona brała wolne, z tego powodu, podkreślała to parę razy. Na koniec to był tam jej syn, gdzie ona była, nie mam pojęcia. Co to ma do rzeczy? To, że pół godziny temu przyszła od niej wiadomość głosowa, w stylu - Pewnie wiesz, że był elektryk, syn tam był, ale jeszcze nie wiem dokładnie co jest, bo z nim nie rozmawiałam. W każdym razie podobno jest to bardzo niebezpieczne."
- Taa, niebezpieczne - pomyślałem dodatkowo zestresowany.
Z elektrykiem gadałem i wiem, że brakuje wyłącznika różnicowoprądowego do sypialni i drugiego pokoju, ale jest w łazience i kuchni.
Wiadomo, jak się będzie wkładało gwoździe do gniazdka, albo będzie kabel bez izolacji i człowieka kopnie, to prąd się automatycznie nie wyłączy.
L używa takich argumentów, żeby mniej czynszu płacić, najczęściej dowiaduję się o tym po fakcie, gdy ona mniej zapłaci.
W każdym razie, to już w piątek sprawdzałem w internecie, więc byłem trochę przygotowany.
Posłałem jej kopię tekstu mówiącą, że nie ma obowiązku instalacji tych bezpieczników w starych instalacjach, o ile się ich nie zmienia. Dodałem jeszcze kopię tekstu mówiącą, że wynajmujący mają prawo do zainstalowania takiego urządzenia.
Odpowiedzi nie dostałem. Myślę, że jak ona mi kaucji, od 5 lat jeszcze nie zapłaciła, to nie będzie się kwapić do instalacji czegokolwiek. Jak zwykle dodam, mieszkanie jest dwupokojowe, a ona nie jest biedaczką, bo ma parę mieszkań własnościowych w Polsce. Za to należy do osób wiecznie pokrzywdzonych i poszkodowanych, w dodatku płaci za to mieszkanie najwięcej ze wszystkich sąsiadów, choć niedawno mówiła, że oni się powyprowadzali, czy coś. Nie wnikam. Czemu się do ich mieszkania nie przeprowadziła, nie wiem.
Aha, muszę się ją o ten rachunek za prąd zapytać, który mi miała od paru miesięcy miała pokazać, ale rachunek dostał nóg.

Przynajmniej mam temat do pisania, choć wolę inne tematy.

Słońce świeci, idę na balkon, skorzystam z wolnego. Nawet trochę się teraz mniej duszę, może przez mocną herbatę, albo przez to, że mogłem się tu wybluzgać :P

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!