Poranne wychodzenie z bezsensu.

B się odezwała. Nawet nie wiem, czy jest w moim mieście, to znaczy u siebie w domu, czy może tam, gdzie pracuje. Odpowiedziała na moje pytanie z niedzieli, czy ma zakwasy, po wspinaczce w sobotę. W każdym razie, to ma "odwiedziny" w weekend, napisała. Ona jest dosyć cichociemna. Takie "odwiedziny", to może być ktoś z rodziny, albo jakiś kumpel, którego dawno nie widziała. Nawet nie wiem, czy się tego dowiem, bo ostatnio nawet przez telefon nie rozmawiamy.
Z nią jest dziwnie. Czasami spotykamy się częściej, czasami na noc, a czasami nie mamy kontaktu przez miesiąc, nie licząc jakichś tam paru wiadomości tekstowych.

Wczoraj grałem z Tajlandką. Coś tam wygraliśmy, coś tam przegraliśmy, mnie boli kolano. W radiu akurat jedna z ulubionych piosenek "Crazy". Napiłem się kawy, idę zaraz na targ. Powoli emocje wychodzą z dołka bezsensu i bezradności.
- Czym się tak przejmujesz? - pytam sam siebie - dlaczego jesteś zdołowany?
Myślę, że część, to z powodu samotności, gdy jestem w domu sam, kiedyś, gdy nie było Mamy, to ze starym było trochę straszniej. Wiem, że to było kiedyś, ale moje emocje tego nie wiedzą. Widzą : "dom" + "sam" = niebezpieczeństwo.
Logika i emocje to dwie różne rzeczy. Można sobie powiedzieć - "to jedzenie ma mi smakować", albo "mam nie być głodny, bo akurat zjadłem dwa snickersy i one mają bardzo dużo kalorii", ale nie spowoduje to, że jedzenie zacznie lepiej smakować, albo człowiek poczuje się naraz syty. Nie wspomnę już o tym, jak ktoś jest zakochany, czy coś.
- Miłość jest ślepa - mówi się nie bez powodu, bo logika siada, gdy emocje chcą czegoś od innej osoby.

B zrobiła album ze zdjęciami z naszego wspólnego urlopu w Kanadzie. Miło, myślę sobie, że też jej się chciało, bo wiem, że ona dniami nad takim czymś siedzi.

Boli mnie to kolano, ale idę na trening, choć to nie trening, tylko pograć sobie. Jak będzie Tajlandka, to pewnie będę z nią znowu grał, bo głupio odmówić. Ona kiedyś przez parę miesięcy ze mną nie gadała.

Wiadomo, emocje mają wpływ na logikę, a logika wpływ na emocje, ale trudniej jest z takimi starymi reakcjami, jak lękami, których się człowiek latami uczył.
Mogę przez głębokie oddychanie uspokoić trochę głowę, czyli system odpowiedzialny ze emocje, limbiczny, w uproszczeniu. Mogę też je uspokoić poprzez świadomość swojego ciała, czy otoczenia. Jestem wtedy bliżej rzeczywistości, tej prawdziwej, a nie tej wyimaginowanej, w mózgu.

Wiem, że kiedyś też taki byłem, ale mimo wszystko, to zadziwia mnie ignorancja ludzi w stosunku do wielu spraw. Oglądam sobie demotywatory, tam plują często na wegetarian, twierdząc, że ci są bardzo agresywni. Wiadomo, niewiele widzi się tych "agresywnych" wegetarian na tym demotywatorze. Interesujące jest, jak trzeba sobie wykrzywiać komórki mózgowe, żeby nie dojść do wniosku, że zwierzęta też mają emocje, bo ich mózg nie różni się aż tak bardzo od naszego, tyle, że mają dużo mniejszy "racjonalny", czy logiczny mózg, czyli tą część z przodu głowy.
Sam jem czasami mięso, ale wiem, że prawdopodobieństwo jest bardzo duże, że zwierzęta odczuwają coś podobnego co ja. Temu wolę jeść dzikie zwierzęta, przynajmniej sobie pożyły. W praktyce, to jem to, co mi w ręce czasami wpadnie.
Kiedyś to było prościej, ludzie mieli emocje, zwierzęta instynkty. świat był prosty. Aha, byli jeszcze niewolnicy, ale to już było przed tysiącami lat, czy jakoś tak.

Kawa powoli jakoś tam zaczyna działać. Za oknami słońce, więc kuśtykam na sobotnie, targowe zakupy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!