Koszulka z dzurą

Właśnie wyrzuciłem podkoszulkę z małą dziurą. To moment, w którym żegnam się z częścią garderoby, gdy pojawia się prześwit na wylot. Nie mówię o tym, co noszę w domu, ale w czym pokazuję się na zewnątrz.
W domu chodzę w spodniach, w których bym już na zewnątrz nie wyszedł, więc muszę sobie nowe kupić, żeby nie było przypału jak się zapomnę i w nich śmieci pójdę wynieść. Co najmniej dwóch sąsiadów gada ze mną, a jeszcze może ze dwóch mówi mi dzień dobry, to znaczy, rozpoznaje mnie. Nie chcę burzyć moich klatkowych struktur socjalnych.

Wczoraj miałem wolne, więc spędziłem cały dzień na wlepianiu się w komputer, w poszukiwaniu perfekcyjnego monitora. Nie muszę dodawać, że takiego nie ma. To znaczy, gdy cena odgrywa jakąkolwiek rolę, bo tych za 4.000 złotych to już nie sprawdzałem. Myślę, że taki za 20.000 zł też pewnie nie jest zły, tyle, że po co mi taki super?
Oczywiście, były lepsze monitory, z tej kategorii cenowej, w której się obracałem, ale niektóre  piszczały inne buczały, w niektórych czasami podobno migał ekran.
Wiem, że odgłosy dźwiękowe potrafią mnie doprowadzić do szału. Miałem takiego notebooka, który zawsze coś tam szumiał. Denerwowało mnie to za każdym razem, gdy przy nim siedziałem. Byłem cały szczęśliwy, jak go zostawiłem w Australii, czy gdzieś tam, nawet nie wiem, który to był, wiem, że czasami miałem ochotę rzucić nim o ścianę. Jako że jestem rozsądny, nie zrobiłem tego, choćby dlatego, że wiem, że mogło by to pozostawić dziurę w ścianie.
Lubię po prostu rzeczy, które czasami są bezgłośne, choć prawie cały czas mam włączoną muzykę. Prawie cały czas i to wtedy, kiedy chcę.
Aha, zamówiłem sobie AOC U3277PWQU, jakby to kogo interesowało. Ma 32" i można zmieniać jego wysokość, poza tym, to jest 4k. Teraz wiem, co to ostatnie oznacza, po prostu rozdzielczość 3800x2100, upraszczając ;)

Kupowanie takich rzeczy uświadamia mi jak trudno jest mi się czasami zdecydować na nabycie pewnych rzeczy. Bo że trudno mi się pewnych rzeczy pozbyć, to wiem, choćby pustych pudełek po przesyłkach pocztowych.
- Bo mogą się przydać - tłumaczę sobie.
Mój stary też chyba to miał, z czego wcale nie jestem zadowolony.

Ogólnie, to kupiłem sobie ten monitor żeby mi było łatwiej wyjść z mojej sypialni. Przyszło mi do głowy, po tym jak ostatnio sobie w pokoju stołowym siedziałem, na podłodze, że miło by było tam sobie siedzieć i oglądać, choćby sport. Przy tym można się trochą w spokoju ponaciągać. żeby to móc robić, warto mieć większy ekran, niż ten mojego notebooka. I tyle. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Nie trzeba tu dodawać, że ciężko się zastanawiałem jak mi mają ten monitor dostarczyć, bo do poczty trochę daleko na piechotę, samochód musiał bym wynająć, albo kolejką jechać. Da się, ale moja głowa od razu szuka wymówek. Wiem, znam ją dobrze.
Na koniec okazało się, że można sobie wstawić kiedy mi to dostarczą do domu, to znaczy, można było wybrać jeden czas, który mi akurat pasował. Czyli, monitor będę miał chyba w sobotę wieczorem.

Nie chodzi mi to o sam monitor, po prostu obserwuję sam siebie, gdy takie rzeczy załatwiam. Jakiś obserwator przygląda się temu, zauważając niejako z ciekawością, jak robię się w pewnym sensie obsesyjny.
- Bo gdy nie kupię właściwego monitora, to jak go oddam - myśli sobie kupujący.
Ten obserwujący uśmiecha się pod nosem, nie złośliwie, tylko trochę tak, jakby się jakąś komedię oglądało.

W każdym razie to jakoś ostatnio mniej siedzę, czy leżę na łóżku oglądając coś tam na YT. Zastanawiam się dlaczego. Coś się zmienia, zmieniło, czy jest to może okres przejściowy i za chwilę znowu zacznę się chować w sypialni. Ciekawe. 

Komentarze

  1. Hmmm, ale z taką mini dziurką? Zacząłem się tak zastanawiać i faktycznie - w pracy z życiu bym tak nie wyszedł z domu, ale już wynieść śmieci - często tak robię - olewam co o mnie powiedzą sąsiedzi, czy jacyś ludzie którzy mieszkają niedaleko i mnie widują. Ostatnio jak było jeszcze ciepło wylazłem w podartej koszuli :P

    A monitor fajny, pewnie dużo radości daje taka wielkość i komfort oglądania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    2. Mini dziurka to w koszulce, w spodniach nie jest mini i nie na kolanie ;)
      Tu jest moda na dziury na kolanach, więc tym bym się w ogóle nie przejmował :P
      Monitora jeszcze nie mam, jutro wieczorem mam go dostać. Też jestem ciekaw jak to będzie, choć w pracy kumpel ma lepszy, ale co swój, to swój. Ciekawe jestem na oglądanie filmów i paletek, bo tego w pracy nie ma ;)
      Nie skasowałem komentarza tego "Unknown" bo mnie zawsze zastanawia kto takie rzeczy pisze. Jeden lubi sokoban, mnie interesują pozakręcani w różne strony, choć na szczęście, to nie jedyne zainteresowania jakie mam :P

      Usuń
    3. A faktycznie, monitor ma być w sobotę :)

      Ta moja koszula miała ponad dziesięć lat. Uwielbiałem ją - dostałem od wujka, którego bardzo lubię. Materiałowo genialna - nigdy nie wymagała prasowania (czyż to nie piękne?) - no ale kiedyś w końcu się musiała podrzeć tym bardziej, że chodziłem często w niej :)

      Nie wiem co to sokoban, ale ja kasuje u siebie na blogu takie coś wtedy, gdy pojawiają się niecenzuralne słowa.

      Usuń
    4. Pomyliło mi się, miało być sudoku, zamiast "sokoban". Sokoban, to taka stara gra na komputer, przesuwanie pudełek.
      Takie koszulki, to też jeszcze mam, ale do chodzenia po domu ;)
      Skasowałem ten "Unknown" komentarz, bo fakt, jak przeklinam tutaj, to to przynajmniej jakoś maskuję, więc inni też mogą tak robić ;)

      A monitor to chyba już dzisiaj nie dojdzie, tak to jest z przesyłkami ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!