Mała paranoja

Od paru dni nie byłem na sporcie. W poniedziałek mnie zginacz biodra i kolano wkurzało, w środą było święto, więc ustaliliśmy z tym prowadzącym w środy, że nie robimy nic, bo i tak nie przyjdzie. Hala do której chodzę w piątek i sobotę jest zamknięta, bo jest są tam jakieś targi sportowe. Nie wiem, czy chce mi się tam pojechać, zobaczyć co to jest, pewnie nie.

Byłem za to wczoraj w saunie. Zrobiłem sobie 3 sesje, po których o mało nie padłem, bo długo siedziałem. Normalnie, to siedzę tylko jeden raz, ale że nie było sportu, to wykorzystałem to.
To ciekawe uczucie, jak krople potu po prostu kapią z człowieka, w szybkim tempie.
Było tam też dwóch innych facetów, czekałem aż wyjdą. Zauważyłem, że ich obecność mnie stresuje, może dlatego, że ich nie znam?
- Pewnie ci zostało, z przeszłości - pomyślałem sobie - nie panikuj.
No właśnie, to była taka mała paranoja, bo co mi mogą zrobić. Nigdy się tam nic nie zdarzyło, a poza tym, to nie jestem bezbronny. Ale, na tym to polega, moja Amygdala, czyli organ do wykrywania niebezpieczeństwa, pewnie jest powiększona, więc szuka wszędzie wrogów.
Przypomniało mi się, chciałbym znowu tak potrenować, żebym mógł kogoś w głowę kopnąć. Cholera, muszę się znowu ponaciągać, jak to będę z pół roku robił, to może mi coś wyjdzie ;)

Nawet mam dosyć dobry humor, od wczoraj, czy przedwczoraj. W środę robiłem coś nawet w pokoju roboczym. Kupiłem sobie nowe twarde dyski, jeden w miarę duży, bo 4TB. Chcę wreszcie porządek z wszystkim zrobić, posortować i takie.
Mogę sobie wiele papierów zeskanować, jak ich nie chcę wyrzucić, przyszło mi do głowy. Ogólnie, to jednak interesują mnie te wahania nastroju. Chcę tą górkę wykorzystać, zanim znowu nie wpadnę do dołka leżenia na łóżku i oglądania głupot na internecie.

Dzisiaj rano przeczytałem artykuł o kobiecie, którą cała rodzina męczyła, od maleńkości. Jej stary nawet zdjęcia do tego robił. Przywiązywali ją nago do drzewa, zamykali w szopce, bili czymś tam, gwałcono.
W australijskiej gazecie często piszą na temat przemocy w rodzinie, czy problemów psychicznych, także z tym związanymi. Na pewno więcej niż w niemieckiej gazecie, którą czytam.
Na koniec, to ona sama założyła swoją rodzinę, czyli ma przynajmniej jedno dziecko. Ciekawe, instynkt rozmnażania jest silny, myślę, że silniejszy u kobiet, to znaczy, im łatwiej "wpaść", niż facetom, gdy w danym momencie mają ochotę na dziecko.
Ciekawe, jak jej własna rodzina działa, jest duża szansa, że w miarę dobrze.

Komentarze

  1. Może stara się, aby jej rodzinę nie dotknął tego typu problem.

    A sauny omijam szerokim łukiem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba na pewno się stara. Ludzie albo powtarzają schematy wyuczone w dzieciństwie, albo są ich świadomi i starają się coś z tym robić. Oczywiście, istnieje mnóstwo wariantów pomiędzy tymi dwoma :P Tyle, że statystycznie, to córka alkoholika i tak sobie alkoholika znajdzie, albo komuś w tym pomoże.
      Eh, sauny to ja lubię :) Szczególnie, jak się potem da do wody wskoczyć, najlepiej do morza :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!