Wesołych świąt

życzę Wszystkim Wesołych, radosnych i słonecznych świąt!!! :)
Mógłbym napisać "życzę wszystkim odwiedzającym", ale wiadomo, każdy kto tu zajrzy jest odwiedzającym ;)

Siedzę sobie sam w domu, na parapecie miła lampka, koło małego drzewka. Nie, to nie choinka, ale jakieś badziewie, gwiazda betlejemska, czy jak się to nazywa, ma czerwone liście, czasami. Dostałem to dwa lata temu, jak wróciłem z Australii, od J. Myślałem, że te rośliny żyją tylko rok, czy coś, ale po tym jak mnie sąsiad w maju postraszył, że mnie zapoda do Związku Ochrony Roślin, wsadziłem to do większej doniczki. Od tego czasu rozrosło się toto. Ciekawe, jak się to człowiek do rośliny może przyzwyczaić, choć na głos do niej nie mówię, jeszcze.

Z czwartku na piątek obudziłem się w nocy, drapało mnie w gardle, nos zatkany, czyli kontynuacja z wieczora. Chciałem iść na sport tego dnia, ale pomyślałem, że nici z tego. W każdym razie, to poćwiczyłem trochę świecę, bo to podobno dobra pozycja na przeziębienie, potem "psa patrzącego w dół", czy jak się to nazywa. Większość pozycji z głową w dół podobno dobra na problemy z drogami oddechowymi, może dlatego, że zwiększają ciśnienie krwi w górnej części ciała.
Rano obudziłem się w odpowiednim stanie, choć może trochę lepszym niż w nocy. W robocie kumpelka trzymała się na odległość kija, bo mówiła, że bucham zarazkami. W każdym razie, poszedłem do kafejki, popisać. Widok młodocianych, wysportowanych istot płci przeciwnej i herbata z imbiru spowodowały pewnie, że się młodzieniec obudził i polazłem na te ćwiczenia w kółku. Lubię je, bo trener jest dosyć fajny. Nie było go parę tygodni, bo ktoś go dziabnął nożem, w nadgarstek.
-- Oni to już nie umieją się bić - powiedział o napastniku - od razu sięgają po nóż, jak widzą, że przegrywają.
Trener chciał kumpla bramkarza bronić i tak to wyszło.
W każdym razie, to okazało się, że nie padam na pysk, ale nawet potrafię burpies robić i inne takie. Nawet się przez te ćwiczenia lepiej poczułem, choć musiałem uważać, bo mięśnie były na granicy, jakiejś tam. Potem paletki, a na koniec sauna.
Wiem, że czasami dosyć intensywny sport pomaga, jak człek przeziębiony, ale czasami potrafi też trochę dobić.

Czy czuję się smutny, będąc sam w domu, w święta? Wiadomo, mogłem jechać do Polski, ale daleko i byłem zmęczony. W każdym razie to piję sobie herbatkę, mogę popatrzeć na drzewko, przedtem byłem na spacerze, niebieskie niebo, słońce, ptaki, bo szlajam się po parku i takich.
Gdy byłem dzieckiem, to nie miałem takich spokojnych świąt, niektóre były bez sensu, a niektóre zupełnie bez sensu. Więc nie tęsknię za nimi. Może mi trochę głupio, że jestem w święta sam, ale nie jest mi źle.
Oglądam sobie mecz paletek, na zmianę z chińskim teatrem komediowym, czy co to jest. Wiadomo, nie wszystko rozumiem, ale czytając napisy mogę się też czasami pośmiać. To chyba pierwszy taki lepszy program rozrywkowy, chiński, który oglądam. Niewiele różni się od polskiego kabaretu, tyle, że nie jest polityczny, a jak jest, to tego nie wyłapuję. Podoba mi się gra aktorów, tym bardziej, że są wywiady z nimi, bo to krótkie sceny kabaretowe. To znaczy, nie wszystko jest śmieszne, jedno było o kimś chorym na raka, z komicznymi elementami. Publiczność na początku się śmiała, bo na początku było do śmiechu, a potem płakała, bo wiadomo. Jeden z aktorów powiedział, że ten temat go porusza, temu było o tym na scenie. Potem wyszło, że jego matka jest w szpitalu.
Dlaczego się tak o tym rozpisuję? Może dlatego, że to trochę inny obraz Chin, nie taki, jaki znam z Youtube. Fakt, znam Chińczyków, ale mało co widziałem coś fajnego na YT, choć uważam, że Chińczycy mają też bardzo dobre filmy. Na pewno inne, niż te z Hollywood, pewnie takie bardziej o ludziach, jak europejskie, polskie, francuzkie.

Jak się nauczę gdzie da się zdjęcia umieszczać, to wrzucę zdjęcie gniazd wiewiórek.

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja prawie o roku kupuję mamie gwiazdę betlejemską i ona nigdy jeszcze nie wytrzymała ponad 12 miesięcy życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dlatego, że Twoja mama cieszy się, jak dostaje nową ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!