Zwykłe zebranie członków

Ale tydzień. Dobrze, że nie musiałem pracować w weekend, choć niewiele chyba brakowało. Zamieszanie w robocie. Poza tym, to byłem na zebraniu członków dużego klubu sportowego, ale tu już w zeszłym tygodniu.
Myślę, że we wszystkich krajach to samo. Zawsze znajdzie się jedna, czy parę osób, które chętnie samych siebie słyszą. Była jedna Ruda, nic przeciwko rudym, bo sam miewałem rudawą brodę, ale ona potrafiła wypowiedzieć się do każdego tematu. Było nowocześnie, czyli z mikrofonem i zawsze ktoś musiał do niej z tym mikrofonem podejść, co zajmowało trochę czasu. Potem ktoś inny chciał coś  jeszcze dodać, czy ująć i mikrofon znowu wędrował. Jedynym urokiem tego wszystkiego było to, że miło było popatrzeć na dziewczynę która ten mikrofon z jednego końca sali na drugi transportowała. Z tym, że to raczej a pociechę było, bo obył bym się bez tego wszystkiego.
Interesujący był wybór drugiej przewodniczącej. Dodam, że klub sportowy posiada parę tysięcy członków, z tego na to zebranie, raz do roku, przyszło tylko z osiemdziesiąt. Ja się tam zabłąkałem, bo Japonka z Pokręconym coś tam przeskrobali i potrzebowali duchowego wsparcia.  Poza tym, to był jeden ciekawy temat, bo ktoś zaproponował, żeby był "dzień sauny tylko dla kobiet".
Równouprawnienie to dobra rzecz, ale co tu przeginać, pomyślała sobie pewnie wnioskodawczyni.
W każdym razie, zanim do tego doszliśmy, do tej sauny, to trzeba było jak zwykle, stary zarząd zwolnić, a nowy wybrać. Z pierwszym zarządcą, czy prezesem, cza jak zwał, poszło gładko. Teraz tylko jego zastępca musi być wybrany.
Był tylko jeden kandydat, to znaczy kandydatka, dodam, że oni te funkcje pełnią za darmo. Cóż prostszego?
Dobra, muszę iść, bo znowu kumpla zastępuję w otwieraniu hali sportowej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!