Przyzwyczajenie

Wreszcie piątek, bo coś długi był ten tydzień. Wczoraj obżarałem się trochę, bo się słabowity czułem. Ostatnio nie jem kolacji po treningu, więc straciłem trochę na wadze. Niesamowite, człowiek parę razy kolacji nie zje, dodam, że po sporcie i od razu się chudnie.
Staram się codziennie coś tam robić, z tych moich zaplanowanych rzeczy, to poprawia mi humor. Nie czuję się wtedy taki bezradny wobec moich blokad, które mi podstawiają nogę.
Dzisiaj po robocie znowu trochę sportu i sauna, na którą się cieszę. Za oknami szaro, deszcz, na rowerze pod wiatr, ale do tego jestem przyzwyczajony. Jak i powoli do tego, że daję radę pewne rzeczy zrobić, codziennie.

Komentarze

  1. Może się kiedyś odważę do tej sauny, chociaż nie wiem. Za oknami mnóstwo słońca, wczoraj było 16 stopni! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sauna, to pewnie też zależy jaka, bo są różne, bardziej suche, albo wilgotne, czy zapachowe :)
      Tu deszcz i koło 7 stopni ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!