Trudno powiedzieć

Dzisiaj tu wolne, dzień zjednoczenia Niemiec. Siedzę w kafejce hali do bouldern. Blondi ma przyjść, ciekawe czy przyjdzie. Czasami odwołuje takie wizyty. Teraz jest gdzieś na śniadaniu, nawet nie wiem z kim i gdzie, jest koło 11.30. Wczoraj gadałem z Gitarzystą. On z południowej ameryki, byłem na jego weselu w sobotę. ćwiczymy razem w środy. Rozciągaliśmy się po treningu, rozgadał się. Choć on często lubi pogadać. Na weselu byłem z Blondi, jako "partnerką od wspinaczki".
Gitarzysta trochę się zachwycał, jaka ona ładna, pytał, czy jesteśmy razem. Powiedziałem mu, że nie.
Skomplikowane, myślę sobie, czy chciałbym być z nią, jakby ona chciała być ze mną?
W każdym razie to było mi smutno, gdy wracałem do domu, pedałując na moim stalowym rumaku.
- Po prostu emocja - pomyślałem sobie - smutek. Jakie ona ma znaczenie? Takie jak lęki.
Myślę, że dlatego że mam pomieszane emocje, lęki, czy kiedyś szarpała mnie tęsknota za dziewczynami, to nie umiem się w nich do końca połapać. Jakieś tam stany lękowe mam codziennie, to w sumie normalka. Teraz może mi je łatwiej zauważyć, gdy też mam okresy spokoju. Kiedyś miotałem się bardziej, myślę sobie.
Dobrze, że sobie wziąłem polara, bo chłodno tu nawet.
Graliśmy w gierki treningowe, z Gitarzystą, takie dwie małe. Pierwszą wygrałem psim swędem, drugą na luzie. Pomyślałem sobie, że nie za bardzo się tą wygraną cieszę, za to bym się pewnie przegraną przejmował.

Czasami przychodzą mi do głowy myśli, że dobrze będzie, gdy się to wszystko skończy. Tak kiedyś częściej myślałem. To wygodna ucieczka od problemów, czy emocji. Po prostu się poddać.
Gdy teraz tak mi się pomyśli, to mówię sobie, że szkoda by było. To w pewnym sensie zabawne, że szkoda by mi było umierać. Wiadomo, kiedyś też było by mi szkoda, ale dużo myślałem o tym, gdy było mi źle. Myślę, że z jednej strony jest mi teraz lepiej, mniejsza huśtawka emocji, z drugiej strony lepiej sobie daję radę w normalnym życiu. Trudno powiedzieć.

Ciekawe, czy Blondi jednak zdąży tutaj, bo była dosyć daleko, na tym śniadaniu, a teraz musi wracać kolejką, bo nie ma powietrza w oponie. My tu często rowerami zasuwamy. Ona ma samochód, ale też rowerem się wybrała. Ja to w ogóle nie mam samochodu, choć mnie na to stać, że tak powiem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!