świetna pogoda

Jestem jakiś zmęczony dzisiaj, trochę waty w głowie, a tu do piątku jeszcze parę dni. Ah, sprawdziłem, piątek jest wolny. Miło.
Byłem wczoraj pobiegać, ale także w sobotę i niedzielę. Biegam tylko 20-25 minut, bo mnie sieka zginacz biodra. To znaczy, w sobotę ledwie wlazłem po schodach, w niedzielę było o dziwo lepiej, a wczoraj jeszcze lepiej. Więc może pójdę się też dzisiaj przelecieć. Zobaczę, choć wolałbym dać moim mięśniom wypocząć. Tyle, że jak słońce świecie to trochę nie potrafię usiedzieć.

Wkurzył mnie trochę Nowy, ten z roboty, choć przyznam, że sam się w to wrąbałem, bo mam taką chyba profesorską metodę tłumaczenia. Tyle, że jemu można coś parę razy tłumaczyć, on pokiwa głową, powie, oje, jak mogłem tego nie zauważyć, by po paru dniach na ten sam temat tyle samo wiedzieć. Jego pamięć albo szybko się kasuje, albo ma on takie podejście, trochę luzackie, w stylu, pokażcie mi jak to zrobić, a najlepiej zróbcie to za mnie. Ale może mi się tylko tak wydaje.
W każdym razie dzisiaj też, coś tam mu mówię, czyli piszę, bo pracujemy z domu. On pyta się co to jest. Potem to znajduje w internecie. Wczoraj, czy może w piątek posłałem mu linka na ten temat, najwidoczniej nie przeczytał.
Na koniec mu coś tam wytłumaczyłem. Na to on, że następnym razem to muszę mu to na ekranie komputera pokazać, czyli podzielić ekran, tak, żeby on to łatwiej mógł zrozumieć, bo on przecież jest początkujący w tym temacie. Fakt, jest dopiero chyba z pół roku w tej grupie, ale z jego podejściem to chyba wszystko jest ciągle dla niego nowe. Ja mówię, że on walczy z materią. Bo albo mu komputer nie działa, albo jakiś program nie chodzi, albo coś tam innego, na przykład ja słabo wytłumaczę.
Odpisałem mu, że myślałem, że ten opis który mu posłałem i trochę Googla jest wystarczające, żeby zrozumieć, ale skoro tak nie jest, to możemy następnym przez telefon, czy jakoś tak.
-- Lepiej by było... - odpisał.
Tak mi się to skojarzyło, że niektórzy ludzie po prostu ściągają energię. Bo to oczywiście nie wina Nowego, że on ma postawę oczekującą, ale moja, że ja źle tłumaczę. Tyle, że ja już nie jestem w jego grupie, bo robię coś innego, w innym projekcie, z facetem, który posiada inicjatywę, więc fajnie się pewne rzeczy robi. Wiem, że czasami jestem trudny, muszę nad tym pracować.

Wczoraj znowu poćwiczyłem trochę wiszenie na desce kampusowej. ćwiczę używając aplikacji crimpd. Jest tam trochę ćwiczeń. Mam też taśmy gumowe, które sobie podwieszam, by odciążyć palce, bo żadnego z ćwiczeń nie jestem w stanie zrobić bez odciążenia. To znaczy, zrobiłem testy, które też są w tym app, tak, że tymi taśmami ustawiam sobie odciążenie. Ciekawe czy będę robił jakie postępy.

Odezwała się kumpelka z Chin, to znaczy, nigdy jej na żywo nie spotkałem, ale korespondujemy od lat. Parę lat nic się nie działo, ale teraz ma VPN, bez niego to trudno używać niektórych kanałów.

Za to pogoda naprawdę świetna.

Komentarze

  1. Z jakiej racji Ty masz uczyć tego Nowego? Tym bardziej że przecież jesteś w innej grupie? Niech idzie do jakiegoś managera, a jak nie zrozumie to niech się uczy.

    Tu także piękna pogoda, ale żadnych sportów nie można uprawiać, chyba że w domu lub piwnicy/balkonie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam się niepotrzebnie wmieszałem, bo trochę jak Ty jestem, czasami, lubię porządek, a oni trochę bałaganili. Temu dostałem nauczkę ;) Ogólnie, to jak wychodziłem z grupy to miałem wiedzę przekazać, więc trochę się czuję zobligowany, a trochę to przyzwyczajenie.

      Bez sensu, że nie można pobiegać, czy na spacer, lub choćby na rower. Tu trochę ludzi jest zawsze w parku. Spacer to wiadomo, bardziej podejrzane od biegania, bo to też często aktywność socjalna. Trudno wyczuć.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!