do piątku

Spać mi się chce, sąsiad z góry rzucił czymś cięższym gdzieś koło północy, pewnie mu coś spadło, bo wątpię, żeby specjalnie. Nie wiem kiedy on śpi, bo już krótko po czwartej wstaje, nad ranem. Oczywiście, często mnie przy tym budząc. Nie wiem, czy zawsze się budzę. W każdym razie to nie chodzi już w butach po tym pokoju, po tym jak z jego współmieszkanką rozmawiałem, więc jakaś tam poprawa jest. To murzyni, mieszkają tam chyba w trójkę, parka i on, w pokoju nad moją sypialnią. Ona jest zawsze odstrzelona, wygląda jak torpeda, choć widzę ją tylko z góry, jak czasami z ciekawości wyjrzę przez okno, żeby zobaczyć kto tak znowu zeje..bał drzwiami wyjściowymi mieszkania.
Taka poduszeczka by mi się przydała na parapet, to bym siedział sobie na krzesełku, oparty wygodnie na poduszeczce i obserwował sąsiedztwo.
Jakoś nie lubię zdrobnień, nie wiem czemu nie. Jak ktoś mówi "chlebek", to mnie trochę skręca. Każden jeden coś tam ma, co mu przeszkadza.

Ja piszę "murzyni", to nie przejmuję się tu poprawnością polityczną, bo bym też napisał "Azjaci",  jakby to byli Azjaci. Nawet nie wiem skąd oni są. Można pisać "maksymalnie pigmentowani", czy jakoś tak, choć nawet nie wiem, jak jest poprawnie po polsku.

Szukam trochę spokoju w sobie, bo się robotą przejmuję i chyba wieloma innymi rzeczami. Objawy, afty, czasami lekki tik w lewym oku już teraz chyba codziennie. Do piątku wytrzymam.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!