Paranoja po herbacie

Tu już po dziewiątej wieczorem, ale jeszcze zupełnie jasno, tyle, że słońce schowało się za budynkiem po drugiej stronie podwórka. To nie takie normalne podwórko, tylko coś w rodzaju małego parku, z placem zabaw, drzewami, jakimiś wysokimi krzewami. Nawet zrobiłem zdjęcie tym krzewom, muszę kiedyś wstawić.

Parę dni temu wzięło mnie coś na czarną herbatę, może dlatego, że mi akurat afty przeszły. Po nich orientuję się w jakim stresie jestem. Ostatnio także po tiku nerwowym w lewym oku. Coś pojawia się codziennie, choć dzisiaj jakby mniej. Może to przez siedzenie w domu, brak ruchu, bo nie chodzę pobiegać, ze względu na bolące biodro. To znaczy, it-band i inne iliopsoy, czyli ścięgna. W każdym razie, to napiłem się tej herbaty po południu. Niby wszystko fajnie, bo zrobiłem sobie tylko małą filiżankę, ale potem zacząłem się robić trochę dziwny. Trudno to określić, ale byłem głodny, jakoś nie umiałem sobie miejsca znaleźć, jak pies, któremu ktoś jego ulubioną matę do leżenia weźmie. Jakoś tego z tą herbatą nie kojarzyłem, dopiero później wpadło mi to do głowy. Gdy jestem zdenerwowany, to trudno mi czasami myśli połapać. To bierze się między innymi z tego, że jak jest się w stresie to pamięć robocza siada. Myślę, że kiedyś miałem bardziej pomieszane we łbie, dlatego teraz lepiej widzę, jak wylatuję z tego względnego balansu psychicznego. W tym momencie jest spoko, zjadłem sobie akurat trochę orzechów laskowych z miodem, polanych w dodatku oryginalnym sokiem klonowym. Jak następnym razem będę pił herbatę, to muszę się temu dokładniej przyjrzeć, co ona ze mną robi.Wiem, że dużo zależy od mieszanki hormonalnej. Gdy rano się budzę, to najczęściej nic nie ma sensu, choć bywają wyjątki. Gdy się potem koło południa drugiej, czy trzeciej kawy napiję, siedząc w cieniu na balkonie, to wszystko staje się nagle możliwe. Kofeina, czy stężenie innych substancji we krwi powoduje, że inne połączenia w mózgu się aktywują. Gdy znowu muszę iść do sklepu, to zaczynam się dusić. To "pons", czy "hipothalamus" wkracza silniej do akcji, albo mniej, bo jest odpowiedzialny z homeostazę, czyli równowagę w organizmie. Myślę, że świadomość tego, co dzieje się w moim ciele, mózgu, pozwala mi na spojrzenie na to z zewnątrz, co znowu ułatwia opanowanie emocji, dystansowanie się od nich. Szkoda, że nie wiedziałem o tym kiedyś, parędziesiąt lat temu, gdy miotałem się jak dziki ptak w klatce.

Komentarze

  1. Ale to może była herbata z czymś? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tu już nawet w bananach można znaleźć kokainę, czy amfetaminę, więc kto wie, jakie w tej herbacie były dopalacze :o)

      Usuń
    2. Ostatnio dostałem cukierki z koką :D Przywiezione z Peru.

      Usuń
    3. I wypróbowałeś już? ;) Może to uspakaja w czasie prowadzenia jazd ;o))

      Usuń
    4. Tak, bardzo dobre były, nie czułem różnicy :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!