Czy mam swoje miejsce? Tinder.

 Coś mi się tu ostatnio nie chce pisać, nawet nie wiem dlaczego. Walczę teraz z przybytkiem wagi, chociaż, to stracony wysiłek, dopóki mam jeszcze prince-polo w lodówce. Dlaczego w lodówce? Tak z przyzwyczajenia chyba, bo lodówka jest duża, a miejsca w szafkach w kuchni mało. Muszę powywalać trochę rzeczy. Właśnie ładuję notebook, jeden z tych starych, żeby zobaczyć jak szybko jeszcze chodzi. Jak będzie zbyt powolny, to wyjmę ten mały twardy dysk, a komputer wrzucę do kontenera na elektronikę. 

Byłem dzisiaj na fizjoterapii. Nie było V, był J, który mi w sumie mięśnie nogi wymasował, bo powiedziałem, że mnie boli, czy bolała i położył na koniec gorący worek. W sumie, tak sobie myślę teraz, to to pomogło. Muszę więcej tak pomasować, czy użyć rolki. Jakby był V to bym musiał ostro ćwiczyć, po ostatnim razie miałem zakwasy.

Coś mam dzisiaj więcej energii, może to przez to prince-polo, a może dlatego, że powoli wychodzę z tego szoku po diagnozie, gdy zabroniono mi w sumie trzech moich ulubionych sportów, bo paletek, bouldern i biegania. I tak się pewnie niedługo dam zoperować, zobaczymy jak się to rozwinie. Nie wiem ile lat jeszcze pożyję, nie mam zamiaru robić tego bez biegania, bo za każdym razem jak jakiegoś biegacza widzę to mi się trochę żal robi, choć jest już trochę lepiej. Nie poszedłem też wczoraj na ściankę, bo chcę jakoś ustabilizować to z biodrem, żeby zobaczyć co jest grane, oprócz tego, że jest zajechane. 

Chcę sobie kupić głośnik do notebooka, tego w sypialni. Oczywiście, mam już inne, ale za dużo mi kabli. 

Na tinderze gadałem z jakąś laską. Napisałem jej, że gdybym nie był akurat trochę uszkodzony to bym nie siedział na tinderze, ale w klubie sportowym. Obraziła się pewnie i skasowała "match". Takie życie. W sumie, to mi ulżyło. Tak sobie myślę, że nie wiem w jakim kraju chcę żyć, czy w Australii, Polsce, Niemczech, więc nie ma co na siłę szukać laski. Myślałem, że tinder jest dobry żeby tak po prostu kogoś poznać, a tam każda szuka kogoś, bo chce się zakochać, chce ostatniej wielkiej miłości, czy coś w tym rodzaju. Z drugiej strony ja, który nawet nie wie gdzie chce mieszkać. Co jedno drugiemu przeszkadza? Może to, że one szukają kogoś stabilnego, ze stałą pracą, a równocześnie pewnie romantycznego. Jaki ja jestem? Nawet nie wiem. Jestem mieszanką, żyję w dwóch światach, które się przenikają. Chociaż, to i tak lepiej, bo kiedyś były one bardziej oddzielne, nie pasowały zupełnie do siebie, tak mi się wydaje. 

Poćwiczyłem trochę na desce do wiszenia. Przez dwutygodniową przerwę jestem cienki Bolek, ale, jakoś to wróci, myślę sobie. Nawet pouczyłem się po raz pierwszy chińskiego, czego nie robiłem od ponad miesiąca, od momentu diagnozy.

Komentarze

  1. Kiedyś też miałem dużą lodówkę, ale sprzedałem i kupiłem tak na jedną osobę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja aż tak super duża nie jest, dla mnie w sam raz :) tym bardziej, że przeważnie coś innego do niej pakuję. Jest podobno oszczędna, gdy chodzi o prąd.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!