Trochę lżej

Po tym jak podjąłem decyzję o operacji biodra, jakoś mi lżej. Już drugi dzień nie miałem porannej depresji, choć czułem się zmęczony. Myślę, że to miotanie się z sobą samym, "robić, czy nie robić", kosztowało mnie sporo energii. To jednak przezwyciężenie, dać sobie kawałek kości odpiłować i zamiast tego wstawić kawałek metalu, ceramiki i plastiku. Równocześnie człowiek czuje się jakiś, nie wiem, stary? Wiem, że nawet dwudziestolatkowie to mają, ale większość to jednak ponad siedemdziesiąt, chyba. W każdym razie, to poszedłem do tej kliniki, jak pisałem i mogę sobie wyobrazić tam się dać zoperować. Na początku lutego mam wizytę w innym ośrodku, to znaczy, u innego chirurga ortopedy, który operuje inną techniką, taką, po której nie ma ograniczeń w zginaniu nogi i takich rzeczach. Tak jest w tej pierwszej klinice (EK).
Tyle, że coś za coś. Ta druga klinika jest mniejsza, mają może mniejszą ilość implantów, czyli protez do wyboru, muszę się dowiedzieć. Różnic jest trochę więcej, ale nie ma ich co tu wszystkich wypisywać.

Pisanie książki idzie minimalnie lepiej. Jestem w stanie pisać czasami ponad pół godziny dziennie. Staram się poukładać to, co tam do tej pory nawrzucałem. Czy to kiedykolwiek wydam, tego nie wiem. Musi mi się jakoś podobać. Z drugiej strony ludzie wydają różne rzeczy. 

Chciałem iść z kumpelką na rower, byłą Sąsiadką. Ona się normalnie odzywa, raczej ona mnie wyciąga, a tu nic, choć pogoda była w miarę ładna. Piszę do niej, a tu czytam, że ona na kwarantannie. Jej chłopak, z którym mieszka, podłapał i leżał plackiem. Ona też coś chorowała. Jakbym się z nią w zeszłym tygodniu spotkał, to bym może też coś podłapał, choć spotykamy się głównie na zewnątrz. 

Kupiłem nową spłuczkę do mieszkania, które wynajmuję. Z tego wszystkiego rozebrałem też moją, bo mam wrażenie, że mi trochę cieknie. No i dobrze. Muszą ją jeszcze poskładać, bo czyszczę ją też octem, czy co to za środek mam w jednej z nieopisanych butelek.

Chciałbym mieć psa, myślę sobie.

Komentarze

  1. Pies też mi chodzi po głowie. Ale ktoś mi podpowiada, że lepiej jak będę na emeryturze...

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, jak człowieka nie ma w domu cały czas, to szkoda psa.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!