Bramki Lewandowskiego

Moim głównym źródłem wiedzy o Polsce są moi przyjaciele, którzy tam mieszkają, trochę rodzina i strona "demotywator". Akurat było dzisiaj na demotywatorze o tym, że Niemcy nie chcą, żeby Lewandowski, to taki piłkarz polski, grający w Niemczech, strzelił jeszcze jednego gola i pobił rekord jakiegoś niemieckiego piłkarza. Także dzisiaj był artykuł w niemieckiej gazecie, którą czytam, o tym, że Polacy się oburzają, że Niemcy nie chcą, żeby Lewandowski ten rekord pobił.
Powiedzmy sobie, w tym artykule było raczej o tym, że ktoś tam coś takiego w polskiej prasie napisał, że niby Niemcy nie chcą i polscy nacjonaliści, czy fanatycy piłki nożnej, czy jaka tam jest ta mieszanka, są teraz zbulwersowani.

Moim głównym źródłem wiedzy o piłce nożnej tutaj jest radio, którego słucham. Na moje nieszczęście transmituje ono w weekend spotkania pierwszej i drugiej bundesligii. Nie mam sterownika do radia, więc przeważnie ściszam, jak się komentatorzy drą, bo padł gol, czy coś w tym rodzaju. Czasami posłucham jakiegoś wywiadu, choćby z ciekawości, co tam profesjonaliści sportu opowiadają, choć czasami nawet nie wiem, o jaką drużynę chodzi. Głównie, to leci jednak muzyka. Był nawet krótki wywiad z Lewandowskim, po tym jak strzelił on tego wyrównującego rekord gola. Może nie słucham porządnie, ale żaden z prezenterów radiowych nie wypowiadał się negatywnie na temat potencjalnego nowego rekordu. Myślę, że dla prasy i mediów rekord to rekord, jest o czym mówić. Co za to w tej niemieckiej gazecie jeszcze napisali. Między innymi to, że sporo Polaków gra w Niemczech i kibice jeżdżą czasami na mecze do Niemiec, żeby ich tam zobaczyć, bo polska piłka nożna leży i kwiczy. Nic więc dziwnego, że polski piłkarz, zdobywający rekordy, choćby nawet grał w Niemczech, jest jakimś tam polskim bohaterem. Więc też polskie media są nim zainteresowane, bardziej niż jakąś księżniczką belgijską, czy brytyjskim piłkarzem.

Akurat podali we wiadomościach, w części o piłce nożnej, że R.Lewandowski pobił ten stary rekord bramek. Aż strach wejść teraz na demotywatora, pewnie będzie znowu z 10 czy 15 obrazków na ten temat.

Byłem na spacerze, ponad godzinę. Za miesiąc mogę podobno truchtać. Niby już teraz mi wolno, ale w mojej grupie, czy ogólnie, niektórzy lekarze to stanowczo odradzają, przed upływem 12 tygodni, a mam ich dopiero 8,5 po operacji. Liczę.

Mój w miarę dobry humor jakoś się utrzymuje. Ciekawe.

Na zdjęciu to oczywiście nie ten piłkarz ukryty w krzakach, ale część parku, ta trochę bardziej dzika. Ogólnie, to jest po części dziki park, z powalonymi drzewami, z małymi moczarami, tak, żeby też jakieś ptaki, czy inne wiewiórki, tam miały w miarą dobrze.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!