Cel życia?

 Pracuję teraz nad celami i motywacją. Rano budzę się oczywiście najczęściej w szarości moich myśli, ale potem rozpogadzają się one. Dzisiaj musiałem szukać gazownika, do przeglądu piecyka. W sumie, to co w tym stresującego? U mnie myśl o tym powodowała ściskanie w splocie słonecznym, może dlatego, że boję się popełnić jakiś błąd, może dlatego, że mieszkanie to kojarzy mi się ze stresem? W każdym razie to postanowiłem zająć się tym przez 20 minut, i coś tam wykombinowałem, co spowodowało zmianę nastroju, można by powiedzieć, że diametralną. Nie chodzi nawet o to, że mnie ten gazownik stresował, czy stresuje, ale ogólnie, wszystkie problemy zaczynają urastać do wysokości gór, powiedzmy sobie Alp.

Siedzę sobie w kafejce z widokiem na te góry tutaj. Jestem tu już stałym klientem, bo łatwiej mi się tu zabrać za pisanie. 

Aha, co w sumie chciałem napisać. Moim celem jest w tym momencie skończenie pisania książki, albo przynajmniej praca nad nią i znalezienie jakiejś partnerki. Co do pierwszego, to wiadomo, muszę znaleźć metody, które by mi pomogły pracę nad nią. Już myślałem o zorganizowaniu korektora, czy jak się to nazywa, kogoś, kto by to czytał i rzucił jakimś hasłem, może pomógł w ten sposób poukładać myśli i materiał. Ogólnie, to staram się to wszystko, co mi się z głowy wylało jakoś uporządkować, bo bałagan straszny, jak w moim pokoju roboczym, czy w moim życiu. Czy istnieje tu jakaś zależność?

Kobiety szukam w sumie na Tinderze, tak raczej jako terapia behawioralna, bo nie mam tam wiele kontaktów, to znaczy, miałem może ze dwa. Ale nie o to chodzi. Takie szukanie zmusza mnie do konfrontacji z rzeczywistością, z tym, czego szukam i czego właściwie chcę.
Jakaś tam część kobiet pisze -- jestem szczęśliwa. Mnie od razu przychodzi do głowy -- a ja nie.
Stwierdzają też, że chcą być szczęśliwe, to dla nich w sumie najważniejsze. Ja sobie myślę -- A dla mnie chyba nie.
Jak powiedział jeden z najlepszych wspinaczy solo Alex Honnold -- Czy z uczucia szczęścia wyszło kiedyś coś ciekawego, kreatywnego?
Myślę, że Bach był może szczęśliwy, bo miał kupę dzieci. Chyba miał ich ponad 10.
Reszta, jacyś tam pisarze, muzycy, czy inni artyści, to nie wiem, nie znam statystyki.
Czy byłbym szczęśliwy, olawszy moje aspiracje napisania książki, czyli imperatywu wewnętrznego? Mógłbym się nie włóczyć po całym świecie, nie pracować na własną rękę, ale mieć normalną robotę na stałe, którą mi tak często proponowano, mieszkać w jednym miejscu, mieć może kogoś bliskiego. 

W każdym razie to jakoś zastanawiam się nad celem i motywacją mojego życia. Nie jest to może nowy temat, ale teraz go chcą jakoś poukładać.
Istnieje szansa, że jak będę znał jakiś cel życia, to znaczy, określę sobie jakieś cele, to może łatwiej mi będzie omijać moje lękowe przeszkody. Pożyjemy, zobaczymy.




Komentarze

  1. Hej, nie wiem czy cel jest takim dobrym rozwiązaniem. Ja np. nie mam jakiegoś szczególnego celu, po prostu - jakoś tam sobie żyję i tyle. Co do szczęścia - chyba najczęściej się to utożsamia ze zdrowiem, posiadaniem rodziny/partnera/partnerki, zasobami finansowymi - ale to indywidualne kwestie.

    A co to za widok na zdjęciu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posiadanie partnera/partnerki, zdobycie jakichś tam zasobów finansowych to też przecież cel, tak mi się wydaje. To nie jest tak, że pracuje się tylko po to, żeby mieć na "dzisiaj", bo coś się z tymi finansami planuje zrobić, jak choćby kupno samochodu.
      Utrzymanie zdrowie może być po części celem, choć związanym z ryzykiem, jak uprawia się coś zbyt intensywnie, zarówno sport, jak i picie alkoholu :P

      Na zdjęciu to widok z kafejki na góry Blue Mountains (Niebieskie Góry) w Katoomba.

      Usuń
    2. Myślę, że może różnica taka, że ja muszę codziennie walczyć o to, żeby się gdzieś nie schować w kącie, to znaczy, uciec w internet, bo na szczęście alkoholu nie używam. Uciekałem w sport, teraz mam trochę rozwalone niektóre rzeczy, jak na przykład to biodro.
      Cel może być więc dla mnie pomocny. Ogólnie, jest zalecane, żeby sobie stawiać cele, jak człowiek jest planowo rozlazły, czyli jak ja :P

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kierowani instynktami

Jesienne słońce i ciasteczka

Wesołych świąt!